środa, 9 grudnia 2009

Sanatorium w Istebnej - cz. III

Kolejne dni w sanatorium mijały dość sympatycznie. Poznałam wiele sympatycznych osób. Miałam też bardzo dużo czasu na pogłębianie co ciekawszych znajomości. W sanatorium co prawda była szkoła, lecz na zajęciach był tzw. "lajt".
Codziennie wychodziliśmy sobie na dwór, na tzw. "kwadrat". Duże boisko z tyłu kompleksu, wcale nie było kwadratowe, niemniej jednak taką nosiło zwyczajową nazwę. Wokół boiska było dużo miejsc, które świetnie nadawały się na "ploty". Ławki dokoła, parę pieńków na których przesiadywałyśmy z dziewczynami w cieplejsze dni. To wszystko to może nic specjalnego, lecz cała flora wokół kompleksu sprawiała, że atmosfera była jakaś wyjątkowa. Wysokie na kilka - kilkanaście metrów sosny i świerki. Generalnie zieleń była wszędzie. Nieopodal był także mały strumyczek, do którego teoretycznie nie powinniśmy chodzić same, ja jednak parę razy się urwałam, by móc sobie przy nim spokojnie odpocząć.
A było po czym odpoczywać... :)
Nie wiem, czy była choć jedna noc podczas której się wyspałam. Zapewne wielki wpływ miał na to fakt, że nie zasypiałam w swoim łóżku, lecz na łączonym dużym łożu razem z Karoliną i Beatą. Prawda jest taka, że w sumie nikt mnie tam nawet nie zaprosił. Po prostu wprosiłam się sama :) Drugiego dnia po moim przyjeździe, po owej pamiętnej nocy z Beatą, obudziły się we mnie nieznane dotychczas rządze. Byłam cały czas podniecona. Wszystko potęgował fakt, że mogłam o tym wszystkim rozmawiać z dziewczynami (choć na początku bardziej śmiało rozmawiałam tylko z Beatą - moją kochanką :) ).
Dość szybko, bo już drugiego dnia mojego pobytu podczas czasu wolnego na świeżym powietrzu poznałam także Krzyśka - chłopaka Beaty. Jak się okazało był bardzo śmiały, już w pierwszym zdaniu, które do mnie wypowiedział, dał mi do zrozumienia, że.... a zresztą... to było mniej więcej tak:
- A to jest moja nowa współlokatorka, Iveta - powiedziała Beata do znajomej mi postaci, wskazując na mnie
- Nic dziwnego, że Beata wczoraj w nocy nie pisała mi żadnych smsów. Gdybym miał do wyboru lizanie się z taką dziewczyną lub smsowanie, to pewnie wybrałbym to pierwsze - powiedział Krzysiek - chłopak, na którego dzień wcześniej zwróciłam uwagę wyglądając badawczo przez okno w sanatorium. Zdanie przez niego wypowiedziane oburzyło mnie, gdyż jasne już było, że Beata musiała wypaplać jemu wszystko o tym co robiliśmy w nocy. Moje oburzenie zauważyła Beata...
- Oj, tylko się nie stresuj! Nikomu więcej nie powiedziałam. Krzyśkowi po prostu musiałam! Wiem że strasznie go kręcą takie rzeczy, zawsze mu staje gdy mu tylko wspomnę, że miałam jakąś nową przygodę.
Teraz Krzysiek spojrzał się głupio na Beatę.
- No co? Coś mówię nie tak? - asekurowała się Beata. Krzysiek tylko potrząsnął głową na boki i mruknął coś pod nosem co brzmiało mniej więcej jak "Kobiety...". Ja nadal stałam zamurowana. Wysiliłam się tylko by odbąknąć coś Beacie.
- Eee..Przygodę? Tzn, że jestem przygodą?
- Ech. Czepiasz się. Po prostu w tym miejscu nie wszystko chcę nazywać głośno po imieniu - Beata pochyliła się nad moim uchem i dokończyła półgłosem - chyba, że mam zacząć krzyczeć o tym, że zadurzyłam się w mojej nowej współlokatorce, która zrobiła mi wczoraj świetną minetkę...
- Wszyscy uśmiechnęli się znacząco, ja tylko powiedziałam - Lepiej nie.
Góry, jak to góry rządzą się swoimi prawami, pogoda potrafi się zmienić w ciągu paru minut. Dlatego nie mogliśmy dłużej spokojnie kontynuować naszej pikantnej rozmowy, gdyż najpierw nagle zaczęło się robić coraz zimniej, później do tego doszedł deszcz. W sumie, to tego dnia była niezła burza! Szybko pobiegliśmy w stronę budynku. Stamtąd razem z naszymi opiekunkami udaliśmy się spowrotem na nasz oddział dla dziewcząt. Analogicznie zachowała się grupa chłopców.
Pomimo naszej dość szybkiej reakcji i tak całe przemokłyśmy. Opiekunki zapytały czy skoro i tak musimy iść się przebrać do pokoi, to czy nie będziemy chcieli mieć trochę czasu dla siebie. W przeciwnym razie musiały by nam szybko organizować jakoś czas na świetlicy. Chór dziewcząt za moimi plecami momentalnie dał do zrozumienia, że same sobie poradzimy.
5 minut później byłam w pokoju i przebierałam się razem z dziewczynami
- Ty nie nosisz majtek? - zapytałam Beatę, widząc jej cipkę w całej okazałości, chwilę po tym jak zdjęła przemoczone spodnie.
- Nosi... - odpowiedziała Karolina - ale pomyśl, gdzie ona wcześniej była - uśmiechnęła się Karolina wiedząc, że najprawdopodobniej słusznie zdiagnozowała sytuację.
- Krzysiek nie wytrzymał, gdy mu rano o Tobie opowiadałam i zwyczajnie rzucił się na mnie...
- Tzn. uprawialiście sex? Tutaj, w sanatorium?
- Nie! No coś Ty! Nie uważasz, że jestem za młoda na sex? - Nie wiem dlaczego, ale od razu stwierdziłam, że z ust Beaty takie słowa brzmią jakoś dziwnie.
- yyy...
- W tym pokoju to chyba tylko ja mam już to za sobą - powiedziała Karolina pytając mnie wzrokiem
- no w sumie, to też tego jeszcze nie robiłam.
- No to się nie śpiesz. Ja spróbowałam z jednym chłopakiem stąd, z sanatorium i żałuję. Chłopak okazał się nie dość, że debilem, to jeszcze strasznym egoistą. W ogóle się nie starał, bym doszła. Na dodatek potem rozpowiadał swoim kolegą jak to mnie przeleciał. Najadłam się tylko wstydu. Mam szczęście, że żaden wychowawca nic nie usłyszał. Miałabym przerypane u matki i więcej do żadnego sanatorium, ani na kolonie bym nie pojechała. Tyle dobrze, że niedługo po tym on i jego kumple wyjechali.
- jednak, to że nie bzykaliśmy się nie oznacza, że nie seksiliśmy się inaczej - skwitowała z uśmiechem Beata.
- No dobra, opowiadaj! Nawet ja jestem ciekawa, Iveta pewnie też.
Beata ciągle stała bez majtek składając spodnie.
- W sumie to dużo do opowiadania nie ma - mówiąc to zdjęła jeszcze z siebie lekko przemoczoną bluzę (zostając tylko w t-shircie) i usiadła na łóżku po turecku, opierając się o ścianę zakrywając nogi i swoją cipkę kołdrą. Pod tę kołdrę włożyła jednak szybko swoją prawą rączkę... i zaczęła się na naszych oczach zabawiać. Szybko zrozumiałam, że przykryła się kołdrą tylko i wyłącznie po to, by mogła szybko zareagować, gdyby ktoś zbliżał się do pokoju i chciał wejść. Ja i Karolina stałyśmy nieopodal mojego łóżka, niedaleko drzwi.
- W pokoju Krzyśka byli jego dwaj koledzy, więc kiwnęłam mu głową, żeby wyszedł. Powiedziałam mu na ucho, że się w nocy seksiłam i zapytałam, czy chce posłuchać relacji. Momentalnie zaciągnął i usadził mnie na tej kanapie koło okna niedaleko ich pokoju.
Beata na chwile przestała mówić i przymknęła oczy. Widać było że sprawia sobie obecnie dużą przyjemność. Poczułam, że ja też już jestem mokra. Bardzo fajnie się na nią patrzyło. Karolina też była urzeczona jej widokiem. Minęło jeszcze kilkanaście sekund ciszy...
- no i co dalej?! - Karolina dała znać, że bardzo ją interesuje ciąg dalszy historii.
Beata otworzyła oczy, oblizała swoje palce i kontynuowała patrząc już na nas.
- Gdy powiedziałam mu, że robiłam coś z nową dziewczyną, zauważyłam spore uwypuklenie w jednej jego nogawce. Zaczął mnie wypytywać o Ciebie, jak wyglądasz co i gdzie robiłyśmy. Obejrzałam się, czy nikogo nie ma na korytarzu i położyłam swoją rękę na uwypukleniu i zaczęłam masować. Krzysiek nie wytrzymał i szybko powiedział, żebyśmy poszli do łazienki.
- Iveta, musiałaś nieźle podjarać Krzyśka - zauważyła Karolina. Nie bardzo wiedziałam co powiedzieć. Wiem tylko, że moje podniecenie ciągle rosło.
- Nie wiem skąd, ale Krzysiek skombinował klucz pod prysznice
- normalnie są otwarte tylko rano i wieczorem - wtrąciła Karolina.
- zamknął drzwi i kazał mi usiąść na brzegu wanny. Podszedł, ściągnął mi spodnie, potem majtki i zaczął mnie tak zajebiście lizać! Kurde, dużo się nauczył przez ostatni miesiąc!
Beata znowu przymknęła oczy i oddawała się swoim pieszczotom
- a masz teraz ochotę na jeszcze jedno lizanko? - wypaliła nagle Karolina.
- Beata na chwilę przestała, otworzyła oczy, uśmiechnęła się wyraźnie i pokiwała zachęcająco głową do Karoliny.
- słuchaj... - zwróciła się do mnie Karolina - będziesz musiała chwilkę postać na czatach i patrzeć, czy nikt nie idzie. Ok? Zrobiłabyś to dla mnie? Dla nas?
- Poczułam rozczarowanie, że zaraz będę musiała wyjść z pokoju i czekać przed drzwiami. Karolina powiedziała mi jednak, że mogę zostać w pokoju, tylko że muszę spoglądać przez szybę w drzwiach czy ktoś nie idzie i w razie czego dać im znać. Zgodziłam się.
Karolina błyskawicznie pozbyła się ubrań i podbiegła szybko do pieszczącej się Beaty. Widać było, że to dla nich nie pierwszyzna. Ja natomiast pierwszy raz w życiu widziałam jak jedna kobieta robi minetę drugiej. Jako widz szybko się uczyłam, bo chwilę później dziewczyny postanowiły spróbować pozycji 69 i tak kontynuowały zabawę.
Patrzyłam i podziwiałam strasznie podniecona.
- Pilnujesz? - zapytała Karolina odrywając się na chwilę od cipki pojękującej Beaty.
- Tak - odpowiedziałam, zdając sobie sprawę, że w sumie zapomniałam o tym obowiązku.
Upewniłam się, że nikt nie idzie i stwierdziłam, że w tym pokoju nie muszę się hamować. Odgłosy wydawane przez dziewczyny wręcz hipnotyzowały! Moja rączka wiedziała co ma robić. Zaczęłam dawać upust swojemu podnieceniu patrząc na moje nowe przyjaciółki uprawiające młodzięczy, lesbijski, podniecający sex. Pieszcząc się spoglądałam to na dziewczyny, to przez szybkę, czy ktoś nie idzie. Nie chciałam w końcu być przyłapana. Pamiętam, że doszłam wtedy wyjątkowo szybko.
Gdy skończyłam dalej spoglądałam na dziewczyny. Stwierdziłam, że ten widok jest dla mnie jak pejzasz. Mogłam patrzeć i patrzeć. Nie wiem ile czasu to im zajeło, ale najpierw do orgazmu doszła Karolina, a chwilę później nasza pokojowa nimfomanka - Beatka. Dziewczyny chwilę dochodziły do siebie.
- Dobra. Ogarnijcie się trochę i chodźcie tutaj na łóżko. Opowiem wam, jak Krzyśkowi robiłam loda...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecamy:
sex filmy
sex
filmy porno
sex
darmowe filmy porno
SEX
darmowe porno
filmy erotyczne
sex znajomi
wilgotne panienki
szpareczki dupeczki
sex turystyka
sex opowiadania
cipeczka
opowiadania ero
darmowe panienki
sex zabawy
sex kaprysy