poniedziałek, 1 lutego 2010

Kameralne przyjęcie

Dzień był piękny. Wstałam jak co dzień raniutko do pracy, szybki prysznic, śniadanko. Niepisane zasady u nas w pracy dobrze ustalały jak kto ma się ubierać, a to oznaczało jedno-ubierz się tak, żeby zawsze twoja szefowa wyglądała ładniej. Parę razy już się z koleżanką nacięłyśmy na zły humorek Szczypiornicy. Nie wiedziałyśmy, że to taka istotna sprawa, założyłyśmy krótkie spódniczki i ładne sexi bluzeczki i tego dnia miałyśmy szefową ciągle u nas w biurze. Po jakimś czasie jedna z koleżanek powiedziała nam o co chodzi. Myślałyśmy, że żartuje, ale rozejrzałyśmy się po firmie i z lekka się zdziwiłyśmy. Nigdy jeszcze nie trafiłam do takiej firmy, kumpela chyba też bo miała równie wielkie oczy co ja. Nikt nam na rozmowie o prace nie powiedział, że strój jest tu aż tak ważny. Przypominając sobie te początki, założyłam spodnie za kolanka, buty na obcasie i sweterek spod którego wystawała koszulka na ramionkach. No, w końcu mamy lato! Tak ubrana ruszyłam do pracy..- Cześć mordeczko! Jak zwykle jesteś wcześniej ode mnie.. - powitałam Monikę, która już zalewała nam kawkę, jak zwykle ze śmietanką i bez cukru.- No cześć Madzia! Dziś mamy piękny dzień, szefowej nie będzie, pojechała na jakieś spotkanie za miasto wraca dopiero jutro!- uśmiechnęła się.- Jeja! To naprawdę wspaniały dzień nas czeka! Żadnych telefonów z głupimi pytaniami, żadnych „natychmiast do mnie….”, luzik na maxa!- ucieszyłam się, bo ostatni tydzień Szczypiornica chodziła jakby jej dawno nikt w dupe nie dał. Była nie do zniesienia, wszyscy w firmie siedzieli jak na szpilkach. Nie wiedziałam tylko, że dzień skończy się inaczej niż myślałam… Parę razy widziałam go przelotnie jak przechodzi przez firme, wszyscy się wtedy szybko uwijali, jak pszczółki w ulu. Byłam ciekawa przed kim tak wszyscy drżą. Na jednej z przerw podpytałam się innych pracowników kim jest ten facet. Tak się dowiedziałam, że Szczypiornica zachowuje się tak ze względu na właśnie tego faceta. Siedział piętro wyżej i był właścicielem tego naszego przedsiębiorstwa. Był to facet przed 30, krótko przystrzyżony, przystojny z dziwnym błyskiem w oku. Plotki krążyły o nim, że nie przepuści żadnej ślicznej laseczce, bo uwielbiał piękne kobiety. No i nasza pani dyrektor starała się jak mogła, żeby zawsze być w centrum zainteresowania naszego Pana. Ale dlaczego oni wszyscy tak się go boją? Tego nie wiedziałam, nigdy nikogo nie wyzwał, z nikim nie utrzymywał bliskich kontaktów. Chodził tylko do naszej szefowej i to raz na jakiś czas, głównie to ona biegała do niego…Zbliżał się koniec pracy, gdy nagle zadzwonił mój telefon na biurku, na dodatek sygnałem, który mi oznajmiał, że to ktoś z firmy. „hmm.. szefowej nie ma, więc to ktoś z pracowników..” pomyślałam i odbierając palnęłam do słuchawki- No cześć, czego ci potrzeba?- A co mi pani może zaoferować?- usłyszałam i zdębiałam. Nigdy nie słyszałam tego głosu..- Przepraszam, a kto mówi?- Pani dyrektor nie ma, to myszki harcują, co? Jestem Gruby, chyba mnie znasz, prawda?O boziu, to nie może być prawda.. Nasz właściciel? Czego on ode mnie może chcieć?- Tak, znam Pana. Ale nadal nie rozumiem co Pan może ode mnie potrzebować?!- Na początku rozmowy prosiłbym ciebie, żebyśmy przeszli na ty, ok.?- Dobrze, więc o co chodzi?- Otóż widziałem ciebie parę dni temu w klubie na imprezie. Ślicznie wyglądałaś i równie dobrze się bawiłaś, prawda?Jeja! Ten gość to chyba jakiś szpieg!! Skąd on to wszystko wie? Gdzie mnie widział? Ja byłam pewna że nikt znajomy na tej imprezie się nie pojawił! Nagle zadrżałam, a jak on widział moje małe gierki z Szybkim?- Hej, jesteś tam? Co tak zamilkłaś?- Nie, ja.. tak, dobrze się bawiłam. Ale nadal nie rozumiem..- Już ci tłumacze. Mam dziś ważne spotkanie wieczorem i niestety nie mam partnerki, pomyślałem o tobie. Poszłabyś ze mną? Przyjadę po ciebie a po spotkaniu odwiozę ciebie do domu. To jak?- Dobrze. Ale jakie to spotkanie? Co mam założyć?- Ubierz się tak jak na tej imprezie, to będzie ok., przyjadę po ciebie o 19. Do wieczora, cześć.-Cześć..- powiedziałam już w głuchy telefon, bo szef już zdążył swoją słuchawkę odłożyć.O 18 zaczęłam się szykować. Weszłam do kabiny pod prysznic, puściłam ciepłą wodę.. Przypomniała mi się impreza z soboty. Podpici z Szybkim wyszliśmy przed klub w mały zaułek zaraz za drzwiami.. Szybki rzucił mnie na ścianę, podwinął sukienkę w górę, springi odsunął w bok i klęcząc przede mną zaczął językiem świdrować moją maleńką szpareczkę. Nie powiem, było mi naprawdę cudownie. Jego palce zaczęły mnie dogłębniej poznawać, a język nie przestawał wariować. Po chwili wstał, obrócił i wszedł we mnie od tyłu. Ten nagły obrót sprawy sprawił, że jęknęłam z rozkoszy. Wpierw jego ruchy były spokojne i delikatne, ale z upływem czasu stawały się coraz szybsze i mocniejsze. Na końcu poczułam mocne klepnięcie w tyłek i tak mocne pchnięcie, że myślałam, że chce mnie rozerwać! Nabijałam się tak na Szybkiego i czułam, że zaraz dojdę.. moim ciałem wstrząsnęła nagła eksplozja, ale nie tylko moim.. Szybki przywarł całym ciałem do mnie i tak staliśmy przez chwilkę łapiąc oddech. Przez ułamek sekundy wydawało mi się że ktoś na nas patrzy, ale nikogo nie dostrzegłam.. Myślałam, że to mi się tylko wydawało.. Umyłam się szybko, założyłam sukienkę, wysuszyłam włosy i stanęłam przed lustrem.. ”Madzia, jak ty ślicznie wyglądasz” pomyślałam sobie i się uśmiechnęłam. Ciałko lekko opalone ładnie kontrastowało z błękitem sukienki. Nigdy nie lubiłam tych silikonowych ramiączek do staników, a ramiączka od sukienki były cieniutkie.. więc po co stanik? I tak go zawsze w tej sukience nie miałam. Na nogi nałożyłam szpileczki z małym korkiem, blond włosy opadały na ramiona, spod grzywki patrzały na mnie oczy tylko podkreślone kredką i rzęsy podwinięte ładnie i lekko pokryte tuszem. Usta za to błyszczały.. Zawsze malowałam się bardzo delikatnie. Usłyszałam dzwonek.. chwyciłam torebkę i zbiegłam na dół.-Witaj maleńka- powiedział Gruby, objął w pasie i pocałował w usta.- Cześć- odpowiedziałam lekko zszokowana.- Wskakuj do wozu i ruszamy. Ślicznie wyglądasz.- Dzięki, Ty też.Po drodze wypytałam jaka to impreza, kto ma tam być i takie tam. Usłyszałam w odpowiedzi, że na pewno mi się spodoba, i że to kameralne przyjęcie. Podjechaliśmy pod jakiś oświetlony domek, wpuścił mnie do środka i wtedy rozglądając się uświadomiłam sobie, że jesteśmy u niego w domu!- A gdzie reszta gości?- spytałam, bo jakoś nikogo innego oprócz nas nie było.- Wszystko w swoim czasie maleńka.. przyjdą. A teraz się rozgość. Winka?Gadaliśmy parę minut, jeden kieliszek winka poszedł. Dowiedziałam się że jest sam, w firmie rzadko siedzi.. drugi kieliszek.. zaczęło mi już nieźle szumieć, podwinęłam nogi pod siebie, oparłam się i wtedy szef przeszedł do sedna sprawy.- Pamiętasz jak wspomniałem o twojej imprezie? Widziałem jak się świetnie zabawiasz ze swoim kolesiem w tym zaułku.. Lubisz takie zabawy, co?- Widziałeś nas? To mi się nie wydawało, że ktoś na nas patrzy?!! No ładnie..- zarumieniłam się. Ciekawe czy to zauważył..-Tak, widziałem, i wtedy po raz pierwszy ciebie zapragnąłem. Masz piękne ciało, chciałbym je bliżej poznać, wiem, że i ty wypytywałaś o mnie w firmie.. Nie masz mi za złe, że zwabiłem ciebie podstępem? Nie wiedziałem jak ciebie tu zwabić..-Ojej, sama nie wiem, owszem, podobasz mi się, zresztą każdej z naszej firmy się podobasz, nie dziw się, masz piękną sylwetkę..- Magdo, obiecuję ci, że nie pożałujesz ani sekundy czasu spędzonego ze mną..Odstawił kieliszek, przysunął się do mnie i delikatnie mnie pocałował w usta. Nie wiem, czy to winko tak nagle zakręciło światem, czy ten pocałunek, ale ja odpłynęłam z rozkoszy. Jego usta były takie soczyste i ciepłe, język powoli wsunął się w moje usta i zaczęliśmy się namiętnie całować. Odstawiłam kieliszek delikatnie na bok i objęłam jego za szyję przyciągając Grubego bliżej siebie. Jego ręka powoli zaczęła się kierować w stronę moich piersi... ,chyba wyczuł że nie mam pod spodem stanika bo cichutko stęknął.. Ręka staczała się coraz niżej aż dotknęła moich kolan i tym razem wkraczała pod sukienkę. Ja zresztą też nie próżnowałam, jego marynarka już leżała obok fotela, koszula była do połowy rozpięta i wtedy ujrzałam jego klatkę.. „piękna..” pomyślałam i nie mogłam się oprzeć żeby zacząć i ją całować. Język wodził po jego karku powoli schodząc coraz niżej. Jego sutki już były nieźle pobudzone.. Mogłam je delikatnie chwycić w palce i popieścić. Gruby zdjął ze mnie sukienkę, stringi opadły.. położył mnie na fotelu tak, że moja mała szparka była na krawędzi tego wygodnego mebelka, a nogi opierały się o podłogę. Całował mnie w szyję, i językiem powoli zaczął schodzić coraz niżej. Moje piersi schowały się w jego dłoniach, które ugniatały je delikatnie, język wodził wokół brodawek, a ja coraz więcej soków produkowałam.. w końcu Gruby doszedł językiem i tam.. -Maleńka.. ależ ty jesteś podniecona..Położył mnie na podłodze, sam nachylił się nade mną nagi i tak w pozycji 69 mogliśmy nacieszyć się swoim smakiem. Jego kutas, całkiem sporych rozmiarów sterczał twardy prawie jak kawał drewna. Językiem dotknęłam czubek jego sztywniaka, klejnoty ujęłam w dłoń i zaczęłam zabawę. Język oplatał męskość mojego szefa, usta połykały go natarczywie, dłonie pieściły, ugniatały, szczypały.. słyszałam ciche jęki mojego faceta, wiedziałam że odpowiadają mu takie pieszczoty. Usta raz rozchylały się, raz zaciśniały pętlę na sztywniaku i posuwały się w różnym tempie, dostosowanym do ruchów moich rąk, język szalał po całej długości pala.. w pewnym momencie jeden z moich paluszków delikatnie zaczął masować oczko Grubego żeby po chwili czubeczkiem wjechać w jego szparkę. Usłyszałam jęk pełen rozkoszy i już wiedziałam, że i ta pieszczota mu się podoba. Usta posuwały sztywniaka, jedna dłoń walczyła z klejnotami, a druga dłoń zaczęła powolutku i delikatnie pieścić oczko, aby po chwili palec zanurzył się w tej szparce i zgodnie z rytmem ust posuwał się w przód i tył…….Ja również przeżywałam cudne chwile. Palce Grubego rozchyliły moje wargi ukazując mu jaskinię już prawie całą zalaną sokami. Wsunął język jak mógł najgłębiej i starał się wylizać moje soki co do kropelki. Świdrował moje wnętrze pomagając sobie palcami.. wpierw poczułam jeden, powolutku za nim wślizgnął się drugi.. Palce rozchylały moje wnętrze torując drogę szybkiemu języczkowi.. poczułam się nieco dziwnie gdy tak jego palce rozwierały mnie, ale to uczucie podniecało mnie jeszcze bardziej. Jego ruchy robiły się coraz szybsze i natarczywe.. chuchał we mnie, dmuchał zimnem, językiem wirował wokół mojej perełki.. nagle jego palce wykonały jakiś dziwny ruch i poczułam lekki ból.. chyba nawet cicho krzyknęłam, bo usłyszałam jego głos- cicho maleńka, spodoba ci się.. Po chwili w moim wnętrzu zaczęło się dziać coś dziwnego.. poczułam jakby mnie masował od wewnątrz!! Miałam w sobie całą jego dłoń!!! Cała drżałam z podniecenia i rozkoszy jakiej nigdy nie czułam!! Poczułam zbliżający się orgazm. Moje ciało przeszyła błyskawica i tysiące gromów! Gruby po chwili wstał, wyjął rękę i gdy już zaczęłam normalnie reagować na to co się dzieje wokół mnie związał mi oczy i ręce jakimś miękkim szalem. - No maleńka, teraz zobaczymy jak szybko się regenerujesz.. skup się.. a zaraz powtórzymy ten wybuch wulkanu.. Słyszałam jak gdzieś poszedł.. czekałam.. usłyszałam ruchy i poczułam, że siada przede mną na fotelu. Bez słowa przyciągnął mnie do siebie. Klęczałam przed fotelem. Moje ręce przełożył za siebie, tak, żebym nie mogła się ruszyć. Głowę ujął mi w dłonie i nasadził ją na swojego członka.. „chwilunia!!!!”- pomyślałam włączyło mi się nagle jakieś światełko stopu- „to nie jest ten sztywniak, którego przed chwilką miałam w ustach!!!” odsunęłam głowę i chciałam coś powiedzieć, ale jakiś głos mnie uprzedził - Ssij go maleńka, przecież to lubisz, nawet nie myśl, żeby się przeciwstawić! - i znowu dłonie nadziały mnie na jakiegoś kutasa. Jedna z dłoni chwyciła mnie mocno za włosy zacisnęła na nich swą pięść i tak unieruchomiona musiałam wykonywać posłusznie ruchy tego mężczyzny. W porównaniu z Grubym to był jakiś brutal. Wpychał mi swojego kutasa głęboko w gardło, zaczęłam się dławić, ale to mu wcale nie przeszkadzało, wręcz pobudziło jeszcze bardziej.. jego mocne szybkie ruchy atakujące moje gardło zaczynały mnie naprawdę boleć, poczułam, że zaczynam płakać. Próbowałam się uwolnić jakoś, ale jego ręka trzymająca mnie za włosy nie dawała za wygraną. Na chwilkę zwolnił, co mnie ucieszyło, ale nie na długo. Jakieś inne ręce chwyciło mnie za tyłek i zostałam nadziana na kolejnego członka. Teraz zrozumiałam intencje mojego oprawcy. Czekał aż kolega wbije się we mnie. Teraz ten z tyłu zaczął nadawać tempo. Posuwał mnie ostro bez żadnych zbędnych ceregieli wpychając mnie na kutasa, który znowu atakował moje gardło. Ten z tyłu do delikatnych facetów również nie należał.. nabijał mnie na siebie, jakby chciał mnie przedziurawić na wylot. Ja już czułam, że łzy zalewają mi całą twarz, i czułam się bezsilnie.. nie wiem jak to długo trwało, ale z ulgą poczułam, że facet z tyłu zaczyna powoli zwalniać a jego ruchy są coraz bardziej ostre.. po chwili poczułam jak jakieś ciepło zalewa moją szparkę.. i poczułam też ulgę, że to już powoli koniec, zwłaszcza że koleś którego miałam w ustach słysząc jęki kolegi również nie wytrzymał i strzelił w moje gardło porządną dawką spermy. Musiałam połknąć wszystko do ostatniej kropelki, bo wciąż jego dłoń zaciskała się na moich włosach, a jego członek ciągle wypełniał moje usta. Nastała cisza. Facet z tyłu wstał, ten który siedział na fotelu też się podniósł i uwolnił moje ręce. Opadłam na podłogę z trudem łapiąc powietrze.- No maleńka, dobrze się bawisz? Obserwowałem cię ciągle i wydaje mi się że niezła jesteś i chyba cię na trochę dłużej zatrzymam dla siebie- usłyszałam gdzieś z kąta głos Grubego. – Chłopaki, wszystkim chyba już ulżyło, więc i ja sobie skończę, przygotujcie Madzie..Przygotujcie? Jej, w głowie mi się zakręciło, jak przygotujcie? Co oni jeszcze chcą ze mną zrobić? Z moich ust wydobyło się jedynie słabe i ciche „proszę.., nie..”Jeden facet znowu usiadł na fotel, chwycił mnie tak, abym uklękła, trzymał mnie za dłonie. Drugi stanął za mną, rozłożył mi bardziej nogi, poczym położył się pode mną wkładając swoją głowę między moje nogi. Zaczął zlizywać ze mnie wszystko co ciekło mi po udach z mojej szparki. Wwiercił się językiem głęboko.. wylizał dokładnie wszystko, czułam się prawie sucha.. prawie, bo jego język podniecił mnie całkiem nieźle i znowu zaczęłam puszczać soki.. wysunął się spode mnie. Ukląkł tuż za mną i zaczął się zabawiać moją szparką, w sposób mi już znany.. rozszerzanie szparki zakończył znacznie szybciej, bo byłam już po całkiem niezłych zabiegach, wsadził dłoń i zaczął palcami jeździć po całym moim wnętrzu. Zaczęłam jęczeć znowu z podniecenia.. poczułam ciepły oddech na pośladkach i coś wilgotnego zbliżającego się do mojego oczka.” Klient chce się dobrać do mojej drugiej szpary językiem!!!” przemknęło mi przez myśl, na chwilę przed tym, jak faktyczne jego język zanurzył się w moim oczku i zaczął w nim świdrować. Zadrżałam.. tego jeszcze w życiu nikt nie robił! To oczko zawsze należało tylko do mnie.. ale to takie przyjemne.. język po chwili wyszedł, facet wyciągnął ze mnie dłoń..Usłyszałam Grubego - No maleńka, zaraz pofruniemy.. podszedł do mnie od tyłu, facet siedzący na fotelu chwycił mnie mocniej za ręce.. poczułam na sobie czyjegoś kutasa.. wjechał w moją szparkę, posuwał się powolutku, wchodził i wychodził.. krążąc po moich pośladkach i szparce między nimi.. Gruby jednak był delikatniejszy od swoich kolesi.. nagle facet chwycił mnie z całych sił za ramiona i mocno pchnął do tyłu.. krzyknęłam z bólu na cały głos, nadziewając się na twardziela mojego szefa. Myślałam, że rozerwie mi tyłek.. ale on nie zwracał uwagi na mój krzyk, pochylił się tylko nade mną i szepnął- maleńka, zaraz będziesz jęczała z rozkoszy.- po czym językiem przesunął po moim karku i plecach. Koleś pchał mnie, a Gruby coraz odważniej posuwał mnie od tyłu. Faktycznie po chwili ból zaczął ustępować miejsca rozkoszy. Szef w końcu wpadł w rytm i zgraliśmy swoje ruchy. Nadziewał się na mnie a jego dłoń zsunęła się powoli w okolice mojej muszelki. Zaczął ją drażnić, i bawić się moją łechtaczką dostosowując intensywność do swoich ruchów bioder. Szczerze mówiąc zaczęło mi się to tak podobać i czułam taką rozkosz, że cichutko jęczałam.. czułam, że znowu zbliża się wielkimi krokami orgazm, krzyknęłam z rozkoszy i również krzyknął Gruby, a jego twardziel wystrzelił w mój tyłeczek niezłym ciepełkiem. Położył się na mnie i tak leżeliśmy przez chwilę na podłodze. Dopiero teraz zaczęło do mnie dochodzić, że nikt już mnie nie trzyma. Złapaliśmy oddech.. Gruby rozwiązał mi ręce i zdjął przepaskę z oczu. Spojrzał mi w nie głęboko, uśmiechnął się i pocałował.. gorąco, namiętnie, soczyście i tak czule..Wstał. Ja się rozejrzałam wokół- byliśmy znowu sami..- Zmęczona, co? Odwiozę ciebie do domu. Łazienka jest w końcu korytarza, idź się umyć i się ubierz.- Zmęczona, i chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia, co?- A co tu wyjaśniać? Każdy z nas chciał się zabawić.., prawda?Nie odzywaliśmy się do siebie już do końca naszego spotkania. Dojechałam do domu i padłam na łóżko ze zmęczenia. Po chwili już spałam.Po weekendzie wróciłam wypoczęta do pracy. Monia już zrobiła kawę, poszłyśmy do swojego biura. Po paru godzinach odezwał się telefon.. nr wewnętrzny… zadrżałam..

Złota Natalia część I

Pociąg leniwie wtoczył się na peron i z niewyobrażalnym piskiem zatrzymał się. Po chwili na stacji powstał wielki gwar i ruch - pasażerowie pośpiesznie wysiadali z wagonów niosąc walizki, torby i najprzeróżniejsze paczki. Co rusz ktoś padał sobie w ramiona z radosnym krzykiem, inni tylko szybko mijali ich i niknęli w czeluściach dworca. Sierpniowe słońce grzało bardzo mocno i wprawiało w ruch stojące, ciężkie powietrze, a zmęczeni podróżą ludzie bezowocnie oczekiwali na najlżejszy, ożywczy podmuch wiatru. On tylko czekał, niepewny, w których drzwiach pojawi się jej twarz. Czy bardzo się zmieniła przez ostatnie pół roku? I czy w ogóle pozna ją teraz? Na niebezpiecznych, wąskich i stromych schodkach wagony pierwszej klasy wychylił się słomkowy kapelusz z białą taśmą. Spod niego wyzierała burza blond loków. Dziewczyna miała letnią, kwiecistą sukienkę z białym paskiem podkreślającym jej szczupłą talię i niewysokie, białe sandałki, które jednak nie stanowiły odpowiednio mocnej podstawy na metalowych podestach. Rozejrzała się nerwowo po peronie, jednak nie dostrzegła żadnej znajomej twarzy „A tak prosiłam, aby ktoś po mnie wyszedł” mruknęła niezadowolona. Zeszła na brudną płytę dworca i poprosiła, by następny pasażer podał jej wielką walizkę i pudło na kapelusze oraz mniejszy kuferek. Jest w końcu dużą i silną dziewczynką, potrafił sama odnaleźć grupę i nikt nie musi pomagać jej z bagażem. Jednak ciężko było pilnować czterech tobołków („Co mnie podkusiło, aby zabierać niepraktyczną torebeczkę na krótkim pasku?” myślała), po chwili jednak, niepewnym krokiem, ruszyła ku wielkiemu napisowi „WYJŚCIE” modląc się, by po drodze nie było schodów stanowiących przeszkodę dla małych kółeczek walizki i wystawiających na próbę jej nadwątlone długą jazdą siły.Rozglądał się jeszcze niespokojnie wypatrując Natalii „Czyżby przefarbowała swoje długie, jasne loki i nie rozpoznał jej w tłumie? A może w ogóle nie przyjechała tym pociągiem?”. Rozglądał się jeszcze niepewnie, a gdy usłyszał gwizd obwieszczający odjazd pociągu, zrezygnowany ruszył ku wyjściu. Odwrócił się i powoli człapał brudnym dworcem, gdy jego oczom ukazała się filigranowa dziewczyna z wielką walizką…- Natalia?! - zawołał z wahaniem. Kołysząca się na niewielkich obcasikach postać odwróciła się gwałtownie i uniosła lekko głowę. Spod dużego ronda słomkowego kapelusza wychyliła się urocza, jasna twarzyczka o niesamowicie niebieskich oczach okolona burzą blond loków. Nic nie powiedziała, tylko uśmiechnęła się promiennie, całą swoją łagodnością i naturalnym pięknem. Podeszła, wyciągnęła obie dłonie przykryte jasnymi rękawiczkami, a jej niewielka torebeczka zakołysała się na wątłym nadgarstku.- Witaj - ujął jej smukłe palce i ucałował dłonie. Podnosząc się popatrzył jej w oczy, ale nie potrafił powiedzieć, co dokładnie czuła…* * *Natalia przyjechała do Olsztyna na gościnne występy. Odkąd pół roku wcześniej ona i jej zespół zdobyli pierwsze miejsce na Festiwalu Piosenki Młodzieżowej w Gdyni bardzo często podróżowały z koncertami. Teraz przyjechały jednak na warsztaty z poznaną wówczas olsztyńską kapelą. Koleżanki przybyły już wcześniej, ale ona miała kilka ważnych spraw do załatwienia w związku z rekrutacją na studia i ze Świnoujścia mogła dojechać dopiero teraz. Poprosiła o pomoc na dworcu, ale po cichu liczyła, że przyjdzie On. Poznali się z Norbertem w dość nietypowych okolicznościach podczas festiwalowych prób, później okazało się, iż zakwaterowano ich w tym samym ośrodku, tak też chłopcy olsztyńskiego zespołu stali się ich częstymi gośćmi. I chociaż rozmawiali ze sobą swobodnie i o wszystkim, nigdy sam na sam, to często szukali swego wzroku, a gdy oczy ich spotykały się na tych kilka wyrwanych z szumnego spotkania chwil, zawsze zastygali w dziwnym niedosycie, ciężkim od niewypowiedzianych słów i nie uczynionych gestów. Na pożegnanie zawsze całował ją w rękę, staroświecko, ale dawało im to chwilę intymnego kontaktu. Natalia często chciała za nim wybiec, sprowokować śmielszą sytuację, jednak zawsze coś ją zatrzymywało. Właściwie byli sami po raz pierwszy dopiero tamtego upalnego dnia na dworcu. Byli sami, jeśli nie liczyć tych niezliczonych tabunów spoconych podróżnych śpieszących na kolejne pociągi…* * *„Zachowuj się jak dorosły” skarcił się w myślach Norbert, kiedy znów zbyt nerwowo szarpnął za kierownicę. Był młodym kierowcą, a dodatkowo obecność Natalii na bocznym siedzeniu bardzo go rozpraszała. Nie tylko jego. Wielu kierowców odwracało głowę od drogi widząc w pojeździe obok intrygującą dziewczynę, doprowadzając czasami do niebezpiecznych sytuacji w zatłoczonym centrum miasta. Natalia nie zwracała na to jednak najmniejszej uwagi, gdyż wiadomość, że nie ma dla mniej miejsca w ośrodku i najbliższą noc spędzi u chłopaka w domu, nieco zbiła ją z tropu. Widziała, że mieszka z szacowną rodziną i dostanie własną sypialnię, jednak krew dziwnie mocno krążyła w jej żyłach. Nie była dzieckiem, doskonale wiedziała, że będzie jej bardzo trudno odpocząć pod tym dachem.* * *Pół godziny później zaskrzypiał suchy żwir na podjeździe i nim Natalia przekroczyła próg obszernego domu na przedmieściach Olsztyna, okolonego zielonym żywopłotem i zarośniętego wiecznie zielonym bluszczem, już znała matkę Norberta. Chłopak zaniósł jej rzeczy na górę i wskazał sypialenkę, którą miała zająć na najbliższy czas. Pokazał, gdzie może się odświeżyć, gdzie stoi telefon i spytał, czy na pewno niczego jej nie potrzeba. Później z tęsknotą wbił oczy w plecy odwróconej dziewczyny i stał chwilę nieruchomo, niepewny, co uczynić. Zebrał się jednak w sobie, poinformował, iż kolację przewidziano na godzinę 19stą i zamknął cicho drzwi z drugiej strony…Trzynastogodzinna podróż zrobiła swoje, zmęczona dziewczyna wzięła odświeżający natrysk i położył się na chwilę… obudziło ją ciche pukanie do pokoju i prośba o zejście na kolację. „Czyżbym spała tak długo? Cóż, ten upał musiał mnie zmęczyć” pomyślała Natalia i szybko ubrała się we wcześniej przygotowaną indyjską tunikę. Nie było już czasu na makijaż ani inne przygotowania, nie można było nadużywać cierpliwości gospodarzy. Chwyciła w locie szczotkę, przeczesała loki i już biegła schodami do jadalni.Przy stole poznała jeszcze jednego z domowników - ojciec Norberta był wysokim, lekko szpakowatym mężczyzną, który pogratulował Natalii jej ostatnich sukcesów, poza tym jednak nie odezwał się w czasie jedzenia więcej. Chłopak też nie był rozmowny, ale jego matka, też Natalia, była pianistka, była uroczą osobą o niezwykle barwnym temperamencie, dzięki której kolacja upłynęła w miłej i swobodnej atmosferze. Później wszyscy rozmawiali jeszcze w salonie przy herbacie i ciastkach, jednak, jak to często w życiu bywa, mile spędzone chwile szybko mijają, a Norbert musiał odwieźć mamę na dworzec, gdyż wylatywała jutro do Londynu, a musiała jeszcze dojechać do Warszawy. Tak więc jeszcze raz tego dnia ciężkie walizki opadły na dno bagażnika czarnego Mercedesa, wszyscy pożegnali się serdecznie, życząc Natalii udanej podróży i po chwili żwir zachrzęścił za znikającym autem.Dziewczyna udała się do pokoju, zadzwoniła jeszcze do przyjaciółek z zespołu obiecując, że zobaczą się już jutro przed południem, przebrała w nocną koszulkę i położyła na łóżku nie zdejmując nawet kapy. Noc była gorąca i gwiaździsta, wokół odzywały się nieznane dźwięki, a emocje mijającego dnia nie dawały zmrużyć oczu. Natalia nie wiedziała jak długo leżała i rozmyślała w swoim pokoju, ocknęła się jednak na ciche skrzypnięcie drzwi i dotyk ręki na swoim nagim ramieniu.- Norbe… - zamarła w pół słowa, bo gdy się obróciła nie ujrzała chłopaka, o którym do tej poty myślała, ale jego ojca. Potężna dłoń mężczyzny szybko zakryła jej usta i usłyszała słowa, jakimi nikt nigdy się do niej nie zwracał:- No co, mała dziwko, dajesz temu nieopierzonemu gówniarzowi, a mnie nie dasz? - szyderczy śmiech oprawcy przeraził Natalię, ale ona nie miała zamiaru poddać się bez walki. Wykorzystała chwilę nieuwagi mężczyzny, wbiła mu w dłoń paznokcie i wyskoczyła z łóżka. W małej przestrzeni nie miała jednak dokąd uciekać i szybko została zagoniona w róg, skąd nie miała wyjścia. Odezwał się w niej naturalny bunt, zaczęła krzyczeć i okładać przeciwnika gdzie popadnie z siłą większą niż można się było spodziewać po jej drobnej posturze. Zdenerwowany napastnik odepchną dziewczynę brutalnie na drzwi od łazienki. Czuła jak mosiężna klamka boleśnie wbija jej się pod żebra. Ból zaskoczył ją i bardzo szybko znalazła się na łóżku.Po chwili szamotaniny ugryzła z całej siły mężczyznę w dłoń. Była w takie furii, że nie przeszkadzał jej nawet słodkawy smak krwi, a coś kazało jej jeszcze silniej zagryzać zęby. Posypały się na nią siarczyste przekleństwa i spadł cios, który całkowicie ją zamroczył. Dostała wolną ręką potężny policzek, który zapiekł ją żywym ogniem, pozbawił świadomości i pozwolił wyzwolić się oprawcy. Wykorzystał on fakt niemocy Natalii i rzucił ją na brzuch, skutecznie unieruchamiając jej ręce pod tułowiem i przygniatając własnym ciężarem. Krwawiąca dłoń bolała, ale nadawała się do użytku, tak więc gdy druga trzymała dziewczynę, ta z łatwością pozbawiła ją majteczek.Natalia czuła, jak po jej pośladkach błąka się spore wybrzuszenie, ale gdy mężczyzna wepchnął się pomiędzy jej uda i zaczął rozpinać rozporek zupełnie się poddała. Nie miała siły walczyć, jedyne, na co było ją stać, gdy obleśna dłoń macała jej krocze, to przeciągły krzyk, w którym zawarła nie strach i obrzydzenie, ale całą bezsilność i wściekłość na sytuację, w jakiej się znalazła. Były to gorzkie nuty skargi, wyrzutu, poniżenia i ogromnej bezsiły, że przegrała tę walkę.Myślała, że nie ma dla niej nadziei, gdy drzwi do sypialni, w której rozgrywał się dramat, otworzyły się z hukiem. Norbert stał chwilę zdezorientowany obserwując zaistniałą sytuację. Oto jego ojciec klęczał pomiędzy nagimi udami unieruchomionej Natalii z członkiem gotowym do wtargnięcia w jej wnętrze. Nagle poczuł falę niepojętej złości, że oto ktoś próbuje zbezcześcić jego świętość, kobietę, którą darzył tak wielką czcią i miłością, że nigdy nawet nie zdobył się na pocałowanie jej ust. Powalił zdezorientowanego ojca, porwał Natalię w ramiona i zaniósł do swojej sypialni. Tysiące bezładnych myśli tłukło się w jego głowie. A może to ona sprowokowała ojca? Kusiła, przechadzała się w krótkiej koszulce i zalotnie się uśmiechała? Może zrobił coś złego i na zawsze poróżnił rodzinę przez dziewczynę, która zwyczajnie nie jest tego warta?Ułożył ją na łóżku. Spojrzał w jej niebieskie oczy, nadal przerażone i niepewne, na opuchnięty policzek i wiedział, po prostu czuł każdą komórką swego zdenerwowanego, napiętego całą sytuacją, ciała, że dokonał słusznego wyboru.Długo jeszcze rozmawiali o wydarzeniach ostatniego wieczora, nie miał powodów, by nie wierzyć w wersję Natalii. Ustalili, że dla ich wspólnego dobra, nie złożą żadnego doniesienia, a opiekunce i koleżankom powie się o „małym wypadku”. Dziewczyna już spała, gdy on wciąż siedział przy łóżku, trzymał ją za delikatną dłoń i gładził uspokajająco jej czoło. Wsłuchiwał się też w domową ciszę, czekał, na jakiś znak, liczył, że może ojciec przyjdzie, będzie chciał porozmawiać, wyjaśnić, przeprosić, ale nic takiego się nie stało. Bezwzględna pustka nie odpowiadała na jego prośby…Jeszcze raz popatrzył na ledwie osłonięte ciało Natalii spoczywające na jego nie rozesłanej pościeli. Podniecała go i to bardzo, wszystkie jej miękkie linie, kształtne biodra i jędrne piersi, mleczna, gładka skóra i słodkie, pełne wargi, ale wiedział, że być może będzie musiał czekać bardzo, bardzo długo, za nim dane mu będzie zdobyć na nowo jej zaufanie, przemóc świeżo zrodzoną nieufność do mężczyzn i wyznać, jak bardzo kocha ją i pragnie. Ale był na to gotowy. Był gotowy czekać bardzo, bardzo długo na swoją Złotą Natalię.* * * * *"Złota Natalia" doczeka się jeszcze przynajmniej jednej części, na razie sytuacja bohaterów bardzo się skomplikowała. Pojawią się także nowe relacje ze wspólnego życia Zuzanny i Pawła z "Takiego widoku nie ma nikt", jednak teraz "mam złudzenie, że mogę mieć zaliczenie" i zamierzam pilnie się uczyć :) Proszę zatem o cierpliwość, liczę na komantarze i sugestie oraz pozytywne oceny. Pozdrawiam!

Dupcia Madzia - Szkolna Przygoda

Wtorek, 4 grudnia 2007 roku. Godzina 9:05Mandi siedziała na starym, drewnianym krzesełku, lekko machając zgrabnymi nogami pod ławką. Zapisywała w małym zeszycie z kolorową okładką równania pojawiające się na tablicy, uśmiechając się lekko - zdaje się - sama do siebie. Zawiłe równania matematyczne, skomplikowane wzory i przedziwne działania miarowo wskakiwały na tablicę, po to żeby tylko zostać zupełnie starte i zastąpione nowymi magicznymi znakami. Dokładnie to samo działo się z główką Madzi – informacje wskakiwały do niej na małą chwileczkę, tylko po to żeby za momencik zostać zapomniane i zastąpione. Magda nigdy nie miała specjalnych uzdolnień matematycznych. Jej rozumek nie był w stanie szybko analizować, działać logicznie ani szczególnie bystro. Matematyka z pewnością nie była mocną stroną Madzi. Dlaczego więc znajdowała się właśnie w klasie o profilu matematyczno-przyrodniczym? Otóż tak naprawdę Magda nie nadawała się specjalnie do niczego konkretnego, więc równie dobrze mogłaby się znaleźć wszędzie.Ale dziewczyna nie przejmowała się zbytnio faktem, że po prostu nie była w stanie zapamiętać, interpretować i skutecznie używać reguł ani wzorów matematyki. Próbowała, starała się, męczyła i trudziła, jednak najwidoczniej nie odnosiło to absolutnie żadnego efektu. Ale jedno jak najbardziej można było o niej powiedzieć, co w miarę usprawiedliwiało jej obecność w tym miejscu. Magda miała ambicje. I to była chyba jedna z najbardziej pozytywnych cech, jaką można by było jej przypisać.Mandi uparcie starała się uczyć, mimo, że nie przychodziło jej to wcale łatwo. Wręcz przeciwnie. Wydatnie przeszkadzały jej w tym zamiarze zarówno jej własne skromne predyspozycje umysłowe jak i tragiczne wręcz warunki do nauki. Ani w domu, ani w szkole Magda nie odnajdowała sposobności, aby oddać się nauce. Wszystkiemu winna była jej druga pozytywna cecha. Magda Wojnowska była naprawdę bardzo ładną dziewczyną.Ciągle pisząc dziewczyna podniosła wolną rękę i zaczęła wolno bawić się jednym ze swoich blond kucyków, w jakie były zaplecione jej włosy, obydwa po przeciwnych stronach ładnej główki o wesołej, ale niezbyt inteligentnej twarzy. Zielone oczka biegały od tablicy do zeszytu, przenosząc w małym rozumku kolejne liczby i zaraz je zapominając. Ubrana była cienki sweterek, pstrokacie wypleciony różnokolorowymi łatkami. Dłonie zdobiły ładne, odrobinę dłuższe paznokcie polakierowane na biało.Tymczasem blond włosa dziewczyna pozwoliła sobie na niebezpieczną chwilę zapomnienia i zamiast przepisywać nudnawe już równania zajmowała się beztroskim szkicowaniem kwiatka na marginesie strony swojego zeszytu. Podobały jej się kształty płatków, tworzące się pod naciskiem jej taniego niebieskiego długopisu.Nie nacieszyła się jednak długo, ponieważ z tego kreatywnego zajęcia wyrwał ją głos nauczycielki, siedzącej za wielkim biurkiem w rogu sali.- Madzia Wojnowska! Widzę, że zajmujesz się czymś nadzwyczaj ciekawym. Może podzielisz się z nami tymi rewelacjami…Nieprzyjemny głos należał do kobiety w dość posuniętym wieku o puchatej aparycji, o której to kobiecie Madzia nieraz sądziła, że już dawno powinna przejść na emeryturę. Teraz dziewczyna nagle przestała rysować i patrząc się ze strachem w stronę nauczycielki słuchała ją kończącą zdanie:- …przy tablicy, rozwiązując zadanie 137?Po sali przebiegł stłumiony śmiech kilku uczniów, a wywołana dziewczyna chwyciła książkę i wstała z miejsca. Tuż za nią rozległ się cichy chichot oraz coś w stylu szeptu „zobacz!”. Kolejnym ważnym aspektem ciała Magdy była jej pupa, można powiedzieć już sławna w pewnych kręgach jej szkoły. Nie bez powodu Magda była czasami przezywana „Dupcią” – jej jędrny i pięknie zaokrąglony tyłeczek kusił i nęcił gdziekolwiek by się nie pojawiła. Dodatkowo, ale być może niezbyt świadomie Magda uparcie nosiła spodnie podkreślające jej figurę. Obcisłe jeansy, wąskie sztruksy, czasem nawet legginsy – jej charakterystyczny „styl” na pewno był zauważalny. Tego dnia nosiła akurat jedne ze swoich ulubionych niebieskich jeansów, ładnie opinające krągłości dziewczyny.Magda nie usłyszała już cichego komentarza zza jej pleców, wpatrując się w otwarty podręcznik szukała odpowiedniego zadania, wolnym krokiem idąc przez klasę w stronę tablicy. Znalazła je dosłownie w ostatniej chwili, zatrzymując się przy umorusanej kredą tablicy. „137… Jest!” – Dziewczyna przełknęła ślinę i spostrzegła rzecz, która nie tyle ją przeraziła, co już kompletnie dobiła – „Oo, kurwa! To zadanie z gwiazdką! W życiu mi się nie uda…”Magdalena ujęła w ręce nadłamany kawałek kredy i przygryzła dolną wargę. Następną i jedyną rzeczą, jaką była w stanie robić było stanie dokładnie w tym samym miejscu, przestępowanie z nogi na nogę i gapienie się naprzemiennie to w książkę, to w pustą zupełnie tablicę. W miarę im dłużej stała rosły szmery w klasie, po to, aby przerodzić się w pół-ciche rozmowy na przeróżne tematy między uczniami. Kilka razy do uszu Madzi doleciało jej imię wypowiadane przez któregoś z jej kolegów, ale nie zareagowała w żadny sposób. Klasa szeleściła rozmowami, ubraniami i podawanymi papierkami. Rozmowy, nawet te najcichsze kategorycznie nie były tolerowane na lekcji którą prowadziła pani Jadwiga Grędrzej – matematyczny postrach szkoły, ale wszyscy obecni dobrze wiedzieli, że w tej chwili cała jej uwaga oraz złość poświęcona była tylko jednej osobie, stojącej właśnie drugą minutę przed zupełnie pustą tablicą.- No i co droga panno? – nauczycielka w końcu straciła cierpliwość – Znowu nic nie umiesz?- Wcale nie, proszę pani, uczyłam się...- To że się uczyłaś wcale nie oznacza, że cokolwiek umiesz, idiotko – kobieta brutalnie przerwała jej wypowiedź, znudzona już podobnymi wytłumaczeniami.- Mam nadzieję, że kolejna jedynka zmotywuje Cię do nauki, a jeśli nie to że przynajmniej ktoś w końcu wyrzuci cię z tej szkoły – nauczycielka odwróciła wzrok i zaczęła uzupełniać odpowiednie pola w dzienniku.Magda tymczasem posmutniała, odwróciła się i zaczęła wracać w kierunku swojej ławki, gdy zatrzymałjąw pół kroku surowy głos nauczycielki matematyki.- Czekaj Wojnowska, nie skończyłam z tobą przecież.Dziewczyna odwróciłą się, a klasę przeleciał cichy smiech kilkunastu osób. „Czego jeszcze może ode mnie chcieć?” – przleciało jej przez myśl.- Na następne zajęcia przyjdziesz z rodzicem. Muszę z nim poważnie porozmawiać na twój temat. Zrozumiałaś?„A więc jednak!” Madzia kiwnęła głową i posmutniała jeszcze bardziej, ktoś siedzący w tle klasy zaśmiałsię trochę głośniej, zwracając na siebie uwagę nauczycielki i został wezwany do tablicy jako następny w kolejce. Magda była juz wolna i wracała niespiesznie do swojej ławki. Po drodze, mijając miejsce w którym zajmowało miejsce dwóch jej znajomych dostała od jednego z nich porządnego klapsa, co kilka osób siedzących najbliżej skwitowało chichotem. Mandi obejrzała się, fuknęła i wróciła na swoje miejsce. Na ławce zastała to, co zwykle znajdowała po chwilowej nieobecności. Blat stołu zasypywały wręcz malutkie karteczki, każda z krótkim zdaniem w stylu „jesteś skończoną idiotką”, „Mandi ty debilu” czy „skończona kretynka z ciebie”. Magda szybkozebrała ję w garść i schowała do kolorowiutkiego piórniczka z nadrukowanymi dziecinnymi rysunkami. Lekcja płynęła dalej.#Gdy podczas przepisywania kolejnego zadania z tablicy, zajęcie to przerwał Magdzie dzwonek, dziewczyna szybko zebrała swoje rzeczy i ruszyła razem z tłumem przeciskać się przez wąskie wyjscie. W drzwiach zeszła się z grupką kolegów, w rezultacie czego zaraz poczuła na swojej pupie kilka rąk, natrętnie badających jej kształty. Ktoś uszczypnął ją boleśnie w pośladek, jakaś inna dłoń gładziła ją po udzie.- Znowu dałaś dzisiaj dupy, co Mandolina? – zagadnął wyższy rudzielec. Magda zignorowała go, tak samo jak wszystkich innych, pragnęła jak najszybciej zapomnieć o przykrej lekcji i uwolnić się od tego dotyku.Kiedy znalazła się już za drzwiami, spojrzała na trzymaną w ręce rozpiskę zajęć. Skończyła właśnie swoją trzecią lekcję tego dnia, czekały ją jeszcze cztery. Cztery, plus korki – pomyślała dziewczyna. Magda korzystała bowiem z bezpłatnych lekcji z matematyki, organizowanych w szkole. Ze smutkiem trzeba jeszcze dodać, że nie przynosiły wielkiej poprawy. Ale cóż – starała się.Mając odrobinę czasu Magda policzyła dość nieżyczliwe karteczki zebrane na poprzedniej lekcji. Wyszło jej równe 30, każda zapisana innym pismem. Przerwa kończyła się. Magda poprawiłą swój plecack i ruszyła wposzukiwaniu sali S12, gdzie miała odbywać się następna lekcja. Szła odrobinkę bardziej przygnębiona niż zwykle. W jej klasie znajdowało się 31 osób.#Cztery następne godziny przemknęły szybko, nie przynosząc jakiś szczegónych przygód. Wyjątkiem był jak zwykle W-F. W klasie IIc, do której uczęszczała Magda tradycją było już dokuczanie jej na wszelki możliwy sposób. Oczywiście zwyczaj ten rozwinął się bez jej zgody ani wiedzy. Koleżanki z jej klasy potrafiły działać wyjątkowo dyskretnie, a przy tym tak dokuczliwie, że aspirowało to już na miano sztuki. Tym razem lekcja wychowania fizycznego była dla 19-letniej Magdy Wojnowskiej raczej przykrym doświadczeniem. Wiązało się to z faktem, iż któraś z przemiłych znajomych głupiutkiej blondyneczki uznała, że zabawnym będzie zabranie jej po kryjomu spodni kiedy Magda już się przebierze w strój do W-Fu i podrzcuenie ich do męskiej szatni. Niczego nie świadoma dziewczyna zamiast przebrać się po zajęciach spędziła 30 minut na poszukwianiach tej części swojej garderoby, ciesząc oko śmiejących się z niej kolegów z klasy swoją ponętną dupcią odzianą w obcisłe spodenki z lycry. W końcu jednak zarobiła odpowiednią ilość klapsów oraz docinków na swój temat i dowiedziała się gdzie szukać swoich zaginionych spodni.Dodatkowe 30 minut straconego czasu nie było dla niej specjalną szkodą, jako że W-F był jej ostatnią lekcją tego dnia. Teraz Magda czekała już tylko na dodatkową lekcję matematyki, stojąc przed oknem na schodach pomiędzy piętrami szkoły. Opierając ręce na zimnym parapecie wychyliła się trochę, lekko wypinając tyłeczek. Stała zapatrzona w padający właśnie śnieg, zaczynający lekko pokrywać szarość ulicy przed budynkiem, gdy usłyszała za sobą znajomy głos.- Na co się tak gapisz, Madziek?Odwróciła się. Wysoki, rudawy chłopak który stał za nią nazywał się Adam i chodził razem z Magdą do klasy. Magda zobaczyła w jego ręku komórkę i domyśliła się, że stojąc za nią bez problemu mógł robić jej zdjęcia. Uśmiechnęła się krzywo.- No wiesz, czekam sobie na zajęcia.- Masz coś dzisiaj jeszcze? Pewnie zajęcia z debilizmu, co? – zaśmiał się zajadliwie.Usmiech Magdy zmarszczył się trochę, ale nie zniknął. Nie miała dziś ochoty zbytnio odgryzać się znajomym, jakkolwiek nie była by obrażona. Po prostu nie miała.Adam wyglądał jakby wachał się przez chwilę, szybko rozejrzał się po schodach. Byli tylko we dwoje. Podszedł do niej, dzieliła ich zaledwie odległość kilku kroków. Magda musiał już patrzeć ostro do góry, aby dostrzec jego oczy. Usmiechał się, ona już przestała.- Co... ty robisz...? – zdołała zapytać, zdziwiona.Adam zamiast odpowiadać szybko chwycił ją jedną ręką za kark, natomiast drugą złapał za pośladki dziewczyny odziane w ciasny jeans. Madzia nie zdążyła wydać z siebie żadnego odgłosu, wysoki chłopak gwałtownie przyciągnął ją do siebie i zaczął całować. Spanikowana dziewczyna czuła jak jej język mimowolnie splata się z językiem Adama, czuła bolesny ucisk jego silnej dłoni na karku który zmuszał ją do pozostania bardzo blisko. Musiała także czuć jego długie palce brutalnie ugniatające jej jędrną dupcię. Z początku starała się buntować i opierając dłonie o jego klatkę piersiową odpychać od niego. Zauważył to, ale jedyną jego reakcją było wymierzenie Madzi kilku naprawdę mocnych klapsów. W zupełniej ciszy każde miękkie trzaśnięcie odbijało się w pustych korytarzach cichym echem. Dziewczyna straciła siły, nie walczyła już z wysokim młodzieńcem. Ten oderwał swoje usta od jej i szepnął jej w ucho.- Co ty wyprawiasz idiotko, jak ktoś daje ci przyjemność?!- Przestań...! – Madzia jęknęła.Adam zdjął rękę z jej tyłka, tylko po to, żeby dobrać się do zapięcia jej spodni. Równoczesnie ciągle trzymając Magdę mocno za kark przycisnął ją do swojego ramienia, unieruchamiając. Gwałtownie szarpnął za materiał jeansów, guzik oderwał się i potoczył po podłodze, wesoło zeskakując z każdego kolejnego schodka. Dziewczyna zaparła się rękoma raz jeszcze, ale zupełnie nie była w stanie odepchnąć się od molestującego ją chłopaka. Tymczasem Adam szarpnął za rozporek, odsłaniając skrawek jasnych majteczek dziewczyny. Zaśmiał się cicho i po chwili kolejnym mocnym szarpnięciem opuścił jej spodnie niżej. Zbyt bardzo dopasowane jeansy postawiły lekki opór, ściskając na chwilę tylnie krągłości Madzi. Następnie mocno ją trzymając odwrócił tyłem do siebie i popchnął. Magda znów widziała padający cicho śnieg, z tą różnicą, że tym razem jej twarz była przyciśnięta do zimnej szyby.Adam stał chwilę nieruchomo, słyszała jednak że się porusza. Bała się powiedzieć cokolwiek. Tego dnia nosiła leciutkie figi w kolorze mlecznym, z małymi rysunkami kolorowych zwierzątek, dokładnie przylegające do jej dupci. Gumeczki wrzynały się lekko w jej gorące ciało. Czuła, że się czerwieni.- Haha...! Wiedziałem, że jesteś trochę dzieckiem Mandi, ale żeby aż takim? – zadrwił Adam. – Czy ty wogóle kiedykolwiek widziałaś stringi?Dziewczyna stęknęła. Nie mogła poruszyć głową, ręce opierała o chłodne szkło okna. Kątem oka zauważyła swoją nauczycielkę od matematyki wchodzacą do budynku szkoły. Magda stęknęła lekko. Napastnik tymczasem znowu wrócił do dotykania jej coraz bardziej obnażonych pośladków, komentując sprośnie pod nosem. Gdy wymierzył jej niespodziewanego klapsa wydała z siebie krótki krzyk czego zaraz pożałowała, przyciśnięta jeszcze mocniej do tafli szkła, które już zaczynało parować od jej szybkiego oddechu.Magda poczuła, jak Adam siłą ściąga jej majtki w dół, obnażając zupełnie jej pupę. Gdy zarówno spodnie jak i bielizna dziewczyny były już opuszczone mniej więcej do jej kolan, wysoki chłopak wsadził swoją nogę pomiędzy nogi Magdy i następując naciskając butem opuścił je aż do kostek blondynki. „Zgwałci mnie” – przebiegło jej przez myśl paniczne stwierdzenie. Tymczasem chłopak używając wolnej ręki zmusił Magdę do uniesienia najpierw jednej, potem drugiej nogi, w skutek czego Madzia znalazła się zupełnie naga poniżej pasa, nie wliczając butów. Jej spodnie i figi leżały pod nią na podłodze.Kręciło jej się w głowie, czuła się źle. Nie widziała zupełnie nic przez kompletnie zaparowaną szybę. Gdy spowrotem przeniósł swą chciwą dłoń na jej plecy, powoli ale miarowo zjeżdżając nią w stronę jej obnażonego tyłka wydał z siebie cichy gwizd.- Przecudnie Mandolinko... Naga wyglądasz jeszcze lepiej niż w tych śmiesznych ciuszkach.Magda szarpnęła się. Napastnik przycisnął jeszcze mocniej jej głowę do szyby, powietrze przeciął krótki odgłos dawanego klapsa zmieszany z sapnięciem Magdy, a zaraz potem...- Mmm...!! – Magda zdołała wydusić z siebie tylko dziwne mruczenie wyrażające sprzeciw, brakowało jej oddechu.Poczuła jak palec Adama zagłębił się w jej cipce. Nie, poprawiła się - wyraźnie poczuła dwa palce, na razie przyjemnie ją rozpychające. Zaczęła czuć nudności, ze strachu bolał ją brzuch. Chciała walczyć, ale nie przychodziło jej nic do głowy. Stalowy uchwyt kolegi z klasy nie pozwalał jej się ruszyć. Adam zaśmiał się i zamruczał zadowolony.- O taak.. Dobrze ci, co nie? – do dwóch palców penetrujących jej szparkę dołączył trzeci.- Wiesz, że własnie wygrałem zakład z Michałem? To było oczywiste, że NIE jesteś dziewicą, ale ten imbecyl nie chciał mi uwierzyć.Adam zgiął palce w jej wnętrzu. Magda poczuła ból, ale potem zalała ją fala dziwnej rozkoszy, nad którą nie zdążyła zapanować. Wygięła swoje plecy i pupę w jeszcze bardziej fantazyjny kształt, na co chłopak zareagował leciutkim poluzowaniem chwytu na jej szyii. W zamian za to zaczął poruszać ręką, wpychając palce w głąb jej najbardziej intymnego miejsca. Madzia jęczała ciuchutko, łapiąc krótkie oddechy, Adam natomiast od razu narzucił swoją dłonią ostry, bezlitosny rytm. „Za szybko” – zdążyła pomyśleć półnaga dziewczyna, ale zaraz potem jej umysł zalała fala przyjemności i paniki. Wysoki rudzielec nie zwalniał. W powietrzu unosił się zapach soczków Magdy, a jedyne dźwięki jakie dochodziły to ciche jęknięcia molestowanej dziewczyny i mokre odgłosy towarzyszące rytmicznemu wpychaniu palców do jej otworku miłości.Trwało to już prawie kilka minut, gdy nagle Adam zwiększył tempo. Ruszał ręką bez opamiętania, nie dawając ani szansy Magdzie na jakikolwiek opór. Budujące się w dziewczynie podniecenie, ból i upokorzenie przekroczyło jakiekolwiek granice i Magda poczuła jak jej cipka tryskając soczkami wprawia całe ciało w przykry ale bardzo silny orgazm. Nie jęknęła nawet głośno, ponownie mocniej przyciśnięta do okna. Chwilę potem było po wszystkim. #Magda nie pamiętała ile siedziała na podłodze. Gdy oprzytomniała trochę zorientowała się, że siedzi na środku klatki schodowej w jej własnej szkole, nie posiadając ani skrawka okrycia od pasa w dół. Panicznie podniosła sięna czworaka w poszukiwaniu garderoby. Nie była w stanie nigdzie znaleźć swoich kolorowych majteczek, dopiero po kilku minutach zorientowała się, że musiał wziąść je na odchodnym Adam. Pospiesznie założyła więc tylko to co jej zostało, czyli cienkie, obcisłe jeansy koloru ciemnego nieba.W samą porę, gdyż za dosłownie moment po schodach zaczęła schodzić w jej kierunku pani Jadwiga - nauczycielka matematyki. Surowym wzrokiem przeleciała po Magdzie, zatrzymując się na chwilę. Gdy zrównała się z jej poziomem, Magda usilnie próbowała wyglądać jak najbardziej zwyczajnie i udawać, że absolutnie nic sięnie stało.- Co tak stoisz, dziecko? Czekasz na coś? – zapytała, z niesmakiem zauważając wilgoć na spodniach swojej uczennicy.Magda zdobyła się na niezdrowy uśmiech.- Czekam własnie na tą lekcję... matematyki, na dodatkową. – wyjaśniła.Kobieta westchnęła i ruszyła ponownie w dół schodów, poprawiając trzymane w ręce książki.- W takim razie chodź już, otwieram klasę.Magda poprawiła spodnie w pasie, chwyciła swój plecak leżący na parapecie i ruszyła za nauczycielką. Zdążyła jednak dosłyszeć jeszcze wypowiedziane przez nią cichym, zmęczonym głosem „miałam nadzieję, że nie przyjdziesz”.#O godzinie 15:50 Magda schodziła już do szatni, przemierzając opustoszałe szkolne korytarze. Ciągle miała w pamięci zdarzenie sprzed 45 minut, zdawało się jej, że jeszcze czuje na policzku chłód szyby. Szatnia świeciła pustkami, dziewczyna szybko znalazła swoją szafkę i otworzyłą ją kluczykiem. W drugiej klasie z powodów organizacyjnych szafki były dzielone. Połowę metalowego schowka zajmowała Magda, druga połowę Aneta – inna dziewczyna z klasy. O tej porze były tam tylko rzeczy Wojnowskiej oraz strój na WF jej koleżanki. Ubrała się szybko, zmieniając szkolne trampki na zimowe półbuty i zakładając krótką, niezbyt grubą kurteczkę. Bezmyślnei przekręciła kluczyk i wyszła na zewnątrz. Było już ciemno, na dworze cicho padał gęsty śnieg. Magda od razu poczuła mróz, kłujący ją przez cienkie spodnie przylegające do jej ciała. Nie miała nawet majtek, co również dotkliwie odczuła. Wkładając ręce do kieszeni pomyślała, że musi zacząć cieplej się ubierać. Ruszyła w stronę swojego domu.Dojście do domu zajmowałoby jej średnio 15 minut, jednak jak zwykle przedłużała to ile tylko mogła. Nie chciała wracać do domu, tam nie czekało na nią nic dobrego.Dziewczyna zaczęła zagłebiać się we wspomnienia. Problemy ciągle narastały, czuła to w każdym miejscu, nawet w domu. Zresztą, jej dom nigdy nie był typowy. Była pewna, że nie był nawet normalny. Magda Wojnowska mieszkała w małym, czterdziesto-pięcio metrowym mieszkaniu na czwartym piętrze bloku, wspólnie z rodzicami i bratem. Czuło się w nim ciasnotę, miało wiele wad jako samo miejsce, ale tym co naprawdę wzbudzało w niej niechęć do tego miejsca była jej rodzina. Ojca bała się praktycznie od zawsze, z młodszym bratem nie lubiła się wcale a z mamą nie potrafiła nawiązać żadnego kontaktu. Ostatnio robiło się nawet jeszcze gorzej, nie zawsze przecież było AŻ TAK źle...Magda przeklęła cicho, ponieważ zagłębiając się w myślach wyłączyła się ze świata zewnętrzngo i jej ciało samoczynnie doprowadziło ją pod własny blok, zdecydowanie za szybko. Spojrzała w górę. Okna ostatniego, czwartego piętra były zapalone. Dziewczyna przygryzła wargę. Wcale nie miała ochoty wracać tak szybko, ale po ostatnim zdarzeniu byłą tak zmęczona, że nie chciała wracać jużspowrotem w kierunku miasta. W dodatku w tyłek kłuł ją dokuczliwy mróz. Westchnęła i zdecydowała się wejść. Minęła szybko klatkę zdezelowaną schodową i stanęła naprzeciwko drzwi z numerkiem 63 i talbiczką głoszącą „S. i B. Wojnowscy”. Wyjęła swój klucz, przekręciła i po cichutku otworzyłą drzwi.Spięta wślizgnęła się do środka i zamknęła za sobą drzwi. Rozmasowała zmarznięty tyłek i zamknęła drzwi na zamek. Dyskretnie ściągnęła buty i odstawiła na drewnianą szafeczkę. Wzięła plecak i odwróciła się z zamiarem przemknięcia do swojego pokoju w miarę niezauważona. Niestety, jej plan pokrzyżował jej własny but, który przechylony upadł na podłogę, czyniąc przy tym nie za duży dźwięk. Magda wciągnęła powietrze i usłyszała szelest gazety dobiegający z kuchni. Zdenerwowany głos należał do ojca Magdy.- No nareszcie, Dupcia! Ile każesz mi do kurwy nędzy czekać?!#Wszystkie postacie oraz zdarzenia przedstawione w opowiadaniu są fikcyjne. Podobieństwo do realnych postaci niezamierzone.

Tabi

Moja wychowanica, podopieczna miała dostać swoją pierwszą sukę. Przyznaję, byłem z niej dumny, że tak szybko przeszła od etapu bycia uległą do dominacji. Mimo wszystko postanowiłem, że zachowam minimum środków bezpieczeństwa i upewnię się przynajmniej, że Tabi rzeczywiście wie, na co się decyduje i że jej decyzja o wejściu w bdsm jest świadoma. Postanowiłem, że to najpierw ja spotkam się z Tabi przed jej pierwszą sesją z moją suką a jej Panią. Umówiliśmy się, że przynajmniej na początku będę uczestniczył w tym, co dzieje się między nimi na zasadzie obserwatora, mentora, mistrza, który wkroczy w sytuację, jeśli przerośnie ona Martę albo Tabi. Minimum bezpieczeństwa.. mimo, że ufam i wierzę w efekty swojej edukacji i mimo, że w jej trakcie poznałem moją sukę dość dobrze.. Tabi była spoza Warszawy, więc na to pierwsze spotkanie umówiliśmy się, że przyjedzie na kilka godzin do stolicy - w końcu to ona miała pełnić rolę uległej.. Wyznaczony dzień był piekłem w pracy; wściekła szefowa, sypiące się jedna po drugiej sprawy, setki telefonów od niezadowolonych klientów, „dywanik” u prezesa.. Byłem zmęczony, ale jednocześnie wściekły, że zbieram baty za nie swoje winy. Cieszyłem się, że dzień dobiegał końca i że będę mógł się wyluzować na spotkaniu z suką mojej suki. Skończyłem pracę i już szykowałem się do wyjścia, kiedy zadzwonił telefon.. - Przepraszam, ale będę dwie godziny spóźniona. Uciekł mi pociąg.Nienawidzę spóźnialskich.. tym bardziej na spotkania ze mną. Opanowałem złość i przesunęliśmy spotkanie. Półtorej godziny później siedziałem w kafejce niedaleko Dworca Centralnego, najedzony, po odświeżającym prysznicu. Miałem nawet dobry humor. Nadeszła godzina spotkania.. a ja wciąż sam przy stoliku.. kolejna kawa przede mną.. dobrze, że to kafejka w której pracuje mój przyjaciel. Przynajmniej na kawę nie wydawałem fortuny. Piętnaście minut spóźnienia.. Wyjąłem telefon. Bawiłem się nim przez chwilę na stoliku. Znajmy barman z uśmiechem zrozumienia podszedł zagadać.. - Co..? Spóźnia się..? Z kobietami to tak zawsze.. - zobaczył chyba, że nie jestem w nastroju i zajął się czyszczeniem szklanek za barem.. W końcu zdecydowałem. Chwilka oczekiwania na połączenie i usłyszałem jej aksamitny głos. - Przepraszam, ale pogubiłam się i nie mogłam znaleźć.. będę za kilka minutek.. - Dobrze.. - głęboki oddech - czekam.. Gdyby nie to, że specjalnie na to spotkanie przyjechała do obcego dla niej miasta już dawno by mnie tu nie było. W końcu się pojawiła.. Zmierzwione, rozwiane na wietrze włosy, długi szalik, którego końce zwisały nonszalancko na płaszczyku, wysoki obcas, spódnica -prawie mini, stanowczo za krótka jak na spotkanie z mentorem.. roześmiane oczy - cała Tabi. Pocałowała mnie w policzek i kiedy pochyliła się w moją stronę poczułem oszałamiający zapach perfum. Podeszła do baru coś sobie zamówić. „Hmm.. Marta będzie miała nie lada orzech do zgryzienia” - ta mała potrafiła samym uśmiechem sprowadzić na kolana większość facetów. Ja sam czułem burzę hormonów buzujących we mnie na widok jej kształtnego tyłka i delikatnych, płynnych, zmysłowych ruchów.. „Kruku! ..weź się w garść.. ta mała nie jest dla ciebie..” - musiałem mocno panować nad sobą, żeby nie myśleć o niej w TYCH kategoriach. Usiadła naprzeciwko mnie. Uśmiechnęła się a ja poczułem jak sztywnieję w pewnych miejscach.„OK.” – kolejny raz wziąłem głęboki oddech tego wieczoru – „Bdsm.. suka mojej suki.. a ja mam być nauczycielem..” - już opanowany zacząłem ją przepytywać. Odpowiadała nieśpiesznie, zastanawiając się przez chwilę, jakby ważąc słowa. Chyba zdawała sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od tej, dla postronnego obserwatora niewinnej, rozmowy. Przeszliśmy już przez temat jej stosunku do seksu, kiedy mój telefon zwariował - naraz dzwoniły dwie osoby: szefowa i Prezes. „Pięknego dnia ciąg dalszy..” - pomyślałem odbierając telefon. Jak się okazało burza dawno minęła, teraz po prostu potrzebne były pliki, które przez zupełny przypadek to właśnie ja miałem na swoim laptopie. - Tabi.. Muszę na chwilę pojechać do mnie do domu. Wyślę pliki i będę wolny. I teraz pytanie do Ciebie: czy jedziesz ze mną, czy wolisz zostać w Centrum i nie wiem.. powłóczyć się po sklepach.. i poczekać na mnie aż wrócę? - A będę miała okazję zobaczyć gdzie robiliście to z Martą i z Katii..? - No.. - zupełnie zbiła mnie tym z tropu - Tak.. to w końcu moje mieszkanie. - To jadę z Tobą. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko temu? - ten uśmiech był naprawdę rozbrajający. Taksówka stała już przed wejściem. Kilkanaście minut i byliśmy u mnie. Usiadłem do komputera i poprosiłem, żeby przez chwile zajęła się sobą, a ja postaram się załatwić sprawy „pracowe” najszybciej jak to możliwe. Łącząc się z siecią zapytałem ją jeszcze, którym pociągiem ma zamiar wracać. Nagle okazało się, że Tabi nie przewidziała powrotu. Nie wzięła pod uwagę dwugodzinnego spóźnienia. - Dzwoń do rodziców, że przenocujesz u koleżanki.„No ładnie.. i mam ją na całą noc na głowie. A myślałem, że pecha na ten dzień udało mi się już wyczerpać.” Zająłem się tymi cholernymi plikami do przesłania. W tle słyszałem jak się tłumaczy. Potem skupiłem się na odnalezieniu zestawień dla szefowej. Kiedy po pół godzinie podniosłem się znad klawiatury i spojrzałem co robi młoda adeptka bdsm oniemiałem z wrażenia. Tabi siedziała na podłodze i przeglądała moje zdjęcia i listy. - Zostaw to! - prawie krzyknąłem, nienawidzę jak ktoś narusza moją sferę prywatności bez mojego wyraźnego pozwolenia. Tym bardziej nie cierpię kiedy ktoś grzebie w moich papierach. - Wyluzuj się.. - w jej oczach widziałem coś w rodzaju rozbawionej złośliwości.- Hanka naprawdę umiała pisać - powiedziała sięgając z powrotem do kartonu z listami. Wściekłość przesłoniła mi oczy czerwona plamą. W jednej chwili znalazłem się nad nią, zobaczyłem swoją rękę jak sięga do jej głowy i jak palce zaciskają się na jej włosach. - Kurwa! Powiedziałem „zostaw to”! - jedno szarpnięcie i przesunąłem ją po parkiecie na środek pokoju. Grymas bólu wykrzywił jej twarz. Rękoma sięgnęła do moich palców zaciśniętych na włosach. Podniosła głowę i spojrzała mi prosto w oczy. Zobaczyłem w nich zdziwienie, strach i jednocześnie podniecenie. Nikt jej jeszcze nigdy tak nie potraktował. Rozmawialiśmy już wcześniej o tym, że jednym z jej marzeń erotycznych jest gwałt, ale były to raczej teoretyczne rozważania „co by było gdyby”. Powoli zacząłem się uspokajać. Rozluźniłem zaciśnięte kurczowo palce. Znów otoczył mnie jej zapach. Znów poczułem przypływ podniecenia i pożądania, ale wciąż jeszcze panowałem nad sobą. Wystarczyłoby, żeby powiedziała magiczne słowo „przepraszam” i wrócilibyśmy do normalnych relacji. Kiedy przemknęło mi to przez myśl poczułem jej dłoń na swojej pięści, w której wciąż trzymałem jej włosy. Ścisnęła mnie lekko. Znów hardo spojrzała mi w oczy. - Wyluzuj się.. Cała sytuacja musiała wyglądać dziwnie - ja pochylony nad nią, spięcie wzrokiem, jej kolana i część ud widocznych spomiędzy rozchylonej spódniczki, jej uniesione dłonie. Trwało to sekundy, ale dla mnie ciągnęło się w nieskończoność. Poczułem się strasznie zażenowany tym, że dałem się sprowokować tej małej suczce. Znów złość i chęć wyładowania się.. jakkolwiek.. na czymkolwiek.. a przecież miałem sukę przed sobą.. Nie myślałem kiedy ramię wzięło szeroki zamach i kiedy moja dłoń uderzyła w jej policzek. Trzask! Zachwiała się pod uderzeniem, ale moja ręka wpleciona we włosy utrzymała ją w pionie. Oczy otworzyły się szeroko ze zdumienia. Poczułem jak wzbiera we mnie pożądanie. Niemożliwa do opanowania żądza. Kolejny raz uderzyłem ją już rozkoszując się każdym ruchem, każdym elementem tego co miało się stać. Trzask! Krzyknęła, a z rozciętej wargi popłynęła smużka krwi. Zasłoniła twarz dłońmi bojąc się kolejnego uderzenia.. W oczach miała strach i nic więcej oprócz strachu. Próbowała wyswobodzić głowę z mojego uchwytu. - Kruku.. przepraszam.. nie wiedziałam.. proszę, puść mnie.. - językiem bezwiednie przejechała po wargach zlizując kropelki jej własnej krwi. - O nie... szmato.. tak łatwo ci się nie uda. - brutalnie chwyciłem ją za twarz drugą ręką nie puszczając włosów. - Teraz to ja się z tobą pobawię. Teraz to ja mówię „wyluzuj się” - powiedziałem to prosto w jej twarz. Odsunęła się najdalej jak mogła. Zaczęła się szamotać, próbowała wyswobodzić się z mojego uścisku - przygniotłem ją kolanem. Bezradnie wierzgała nogami kopiąc parkiet butami na wysokim obcasie kiedy moja dłoń przesuwała się wzdłuż jej kształtnego uda wprost do łona. Spódnica podsunęła się do góry odkrywając jej tyłek opięty małymi majteczkami i lycrą z wyraźnie rysującymi się na jasnej skórze szwami rajstop. Wierzgała i próbowała się bronić przed moim dotykiem zaciskając uda. Kolejny raz uderzyłem ją w twarz. Niezbyt silnie, ale na tyle mocno żeby jej głowa została odrzucona do tyłu. - Wstawaj! - pociągnąłem ją za włosy. Uniosła się i stanęła na drżących nogach. - Rozbieraj się..! Zacznij od bluzki. - chyba się już poddała, bo ze spuszczoną głową powoli zaczęła rozpinać guzik po guziku. Puściłem jej włosy i z uśmiechem przyglądałem się jej upokorzeniu. Odwróciłem się zaledwie na moment żeby sięgnąć po papierosa, kiedy bardziej wyczułem, niż zobaczyłem ruch. Tabi już zaczęła biec w kierunku drzwi. W pół kroku dopadłem do jej rozpalonego i drżącego ciała. Z rozpędu wpadliśmy na drzwi. Byłem już wściekły. Przebrała się miarka mojej cierpliwości na ten jeden dzień. Przygniotłem ją do drzwi. Szarpnęła się pode mną, więc znów chwyciłem mocno jej głowę. Brutalnie uderzyłem jej twarzą o drzwi. Tym razem krew popłynęła z rozbitego nosa. Udem wepchnąłem się pomiędzy jej nogi. Szlochała kiedy dwoma szarpnięciami zdarłem z niej rajstopy wraz z majtkami. Opuściłem je do kolan - tyle wystarczyło żebym miał swobodny dostęp do cipki. Wbiłem palce w kobiecość. Ze zdziwieniem poczułem wilgoć. - Wkurwiłaś mnie.. ale widzę że ci się podoba - brutalnie rozpychałem palcami jej wąską szparkę. - Proszę.. nie rób mi tego.. proszę.. - wyjęczała pociągając rozbitym nosem. Miała przyspieszony oddech, ze zdenerwowania, strachu, a może z podniecenia. Przygniatałem jej drobne ciało do drzwi, nie mogła się poruszyć a mi dało to możliwość.. kilka ruchów i wydobyłem sztywnego, nabrzmiałego penisa. Nie bawiłem się w nawilżanie główki, po prostu wprowadziłem go pomiędzy uda a potem między wilgotne płatki. Wszedłem jednym mocnym pchnięciem. - Nieee.. błagam, Kruku.. Nieee... - Przyciskałem jej głowę do drzwi. Jęczała z każdym pchnięciem. Coraz głośniej. Czułem jej pośladki na moich biodrach, mokry srom na moich jądrach. Wbijałem się gwałtownie i głęboko. Miała wąską i małą szparkę i mimo, ze była wilgotna czułem jak rozpycham ją do granic możliwości. Tabi jęczała i wiła się pode mną. Na białych drzwiach rozmazywała jasno czerwone smugi krwawiącym nosem. - Bałagam.. boli.. aaałaaa... boli... - szlochała przy każdym ruchu wewnątrz niej. Chwyciłem ją za biodra. Teraz jej ciało pracowało dla mojej przyjemności. Kołysałem jej tyłkiem wsuwając się i wysuwając na całą długość. Poczułem, że dochodzę, a po wyładowaniu pierwszej fali agresji nie chciałem, żeby to się tak po prostu skończyło. Wyjąłem członka z mokrej cipki. Jęknęła z ulgą i wyraźnie widziałem jak rozluźnia mięśnie nóg, jak cała odpręża się po bólu, którego zaznała. - Chodź za mną. - wyszedłem z przedpokoju nie odwracając się za siebie. Słyszałem jak płacze i jednocześnie jak posłusznie drepcze za mną do pokoju. - Kładź się na plecach.. zdejmij do końca majtki i rajstopy. Posłusznie położyła się na łóżku i zaczęła zsuwać bieliznę w dół. Chwilę mocowała się z butami. Wyglądała jak siedem nieszczęść: opuchnięte wargi, rozbity nos i zakrzepła krew na policzku, rozczochrane włosy i rozmazany od płaczu makijaż. - Rozłóż nogi - kolejne polecenie. Drgnęła pod dźwiękiem mojego głosu. Z wahaniem rozsunęła nogi. Usadowiłem się pomiędzy jej jasnymi udami. Wprowadziłem członek w jej wnętrze. Znów cała się spięła.. zadrżała.. - Błagam cię.. zlituj się.. mam już dość.. proszę.. - zasłaniała dłonią usta i oczy, jakby bojąc się spojrzeć na mnie. - Zamknij się! - chwycone mocno kostki powędrowały na moje ramiona. Gwałciłem ją długimi, posuwistymi ruchami, w rytm jej oddechów. Otwarte szeroko usta spazmatycznie łapały powietrze. Ręce rozrzuciła szeroko na boki, czułem się jakbym ją krzyżował. Kolejny raz uderzyłem dłonią w jej policzek. - Podoba ci się suko..? Lubisz to kurwo..? - kolejne razy rzucały jej głową po pościeli. Biłem miarowo w takt ruchów w jej wnętrzu. Straciła całkowicie człowieczeństwo. Poczułem jak zaciska się jej wnętrze. Wyraźne pulsowanie na członku. Już nie oddychała przez usta - teraz miała je zaciśnięte, jedną wargę zagryzioną, mocno zamknięte powieki. Całe jej ciało drżało. Jęczała gardłowo, przez zaciśnięte usta wydostawały się stłumione, chrapliwe dźwięki. Nagle napięła się, wypinając biodra w górę, jej ciało wygięło się w łuk. Kolejny raz wbiłem się w jej wnętrze.. głęboko.. jeszcze głębiej.. - Jezuuuu... co ty ze mną robiiiiisz... - wykrzyczała cienko oplatając moją szyję nogami i zginając mój kark ku swojemu brzuchowi. Rzucała się po całym łóżku. Coraz mocniej zaciskała nogi a moja twarz coraz bardziej zbliżała się do jej brzucha. W jednej chwili opadła całkowicie rozluźniona. Zaskoczony odgiąłem się nie czując oporu oplatających mnie do niedawna nóg. Wypadłem z jej wnętrza. Tabi właśnie została brutalnie pobita i zgwałcona i.. miała orgazm. - Wstawaj! - podniecenie napinało mi całe podbrzusze. Podniosła się na kolana i rozejrzała się wokoło nieprzytomnym wzrokiem. - Weź go do buzi! - podsunąłem ociekający jej sokami członek pod nos. Jeszcze nie do końca rozumiejąc co się dzieje wokół objęła go ustami. Kilka ruchów języka wystarczyło, żebym skończył. W ostatniej chwili wyszarpnąłem penisa spomiędzy jej warg i cały ładunek spermy wystrzeliłem na jej twarz. Bezwolnie i nieprzytomnie pozwoliła mi na to. Nasienie ściekało po jej policzkach i ustach mieszając się z rozmazanym wcześniej tuszem do rzęs i krwią. Ostatnia dawka białego płynu wylądowała na jej twarzy i poczułem błogość rozładowanego napięcia. Odepchnąłem jej głowę, na tyle mocno, że upadła na pościel. Leżała tam sponiewierana i.. zaspokojona. Zwinęła się w kłębek i zanim zapaliłem papierosa usłyszałem spokojny oddech - zasnęła. Usiadłem naprzeciwko, na podłodze i poczułem ukłucie zazdrości. Przez moment żałowałem swojej decyzji, że oddaję ją mojej suce. Skończyłem palić i przygotowałem gorącą kąpiel. Suki moich suk są moimi sukami. Teraz musiałem o nią zadbać, zaopiekować się nią i doprowadzić do jako-takiego stanu. Delikatnie potrząsnąłem jej ramieniem.. - Chodź.. przygotowałem kąpiel dla ciebie.. - starałem się, żeby głos brzmiał ciepło i łagodnie. Otworzyła oczy. Spodziewałem się wszystkiego - strachu, obawy, przerażenia, zaskoczenia.. ale nie wyrazu całkowitego oddania i miłości. - Tak, już wstaję.. dziękuję Panie

Szybcy i Wściekli - PART 3

Mocniej wsunąłem się w krzesło do którego zostałem przywiązany. W azjatyckich oczach kobiety, która właśnie uwalniała z majtek mojego sztywnego kutasa widziałem, widziałem pożądanie. Nie wiem dokładnie co łączyło ją z Chadem – z pewnością był to chory układ, jednak czułem, że ma do niego żal, że skoncentrował się na nowo poznanej dziewczynie, mojej dziewczynie, a Trish trochę zaniedbał. Zabawiając się ze mną chciała chyba w ten sposób się na nim odegrać.Jen została oswobodzona z kajdanek.Azjatka w końcu wyciągnęła mojego fiuta. Sterczał zupełnie wbrew mojej foli. Czułem się podle. Przed chwilą jakiś gnój wydymał moją dziewczynę, a mnie to podnieciło. Nie wybaczyłem sobie tego do końca życia.Zwilżyła pomalowane na ciemnoczerwono wargi i zbliżyła swoje usta do mojego krocza. Na początku poczułem falę gorącego oddechu na moim instrumencie a następnie błogą rozkosz, kiedy włożyła go sobie do buzie przy mocno zaciśniętych wargach. Jedną ręką nakierowywała go sobie do środka a drugą ściskała moje nabrzmiałe jądra. Cały czas patrzyła mi prosto w oczy – w innych okolicznościach mógłbym stwierdzić, że jest naprawdę piękna, jednak okoliczności nie sprzyjały tego typu rozmyślaniom.Trzepała mi coraz szybciej. Wiedziałem, że długo nie wytrzymam i w końcu zaleję ją swoją spermą. Walczyłem jednak i starałem się odwlec ten moment jak najbardziej byłem w stanie.Jen na początku tępo przyglądała się temu zdarzeniu. Jestem pewien, że pod wpływem narkotyku zupełnie nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Mam nadzieję, że nie będzie tego pamiętać i po tym zdarzeniu wszystko wróci do normy. Zwinna rączka oraz wyćwiczony języczek koreanki nie pozostawiały mi wątpliwości, że była naprawdę dobra w tym co robi. Mój członek był już wilgotny i dość płynnie dawał się posuwać w jej rączce. Wkładała go głęboko, mógłbym przysiąc, że końcówką wyczuwałem migdałki. Jennifer na czworaka podeszła do nas i spojrzała mi w oczy. Dostrzegłem w nich pustkę – musiała być już daleko stąd. Koreanka na chwilę przestała i wyciągnęła mojego członka ze swoich rozgrzanych ust. Złapała moją Jen za włosy i skierowała jej usta w stronę mojej pały. Dziewczyna posłusznie zrobiła tak jak chciała Trish. Nachyliła się nade mną i włożyła w swoje słodkie usteczka mój instrument. Zaczęła miarowo poruszać buzią w górę i w dół.W tym momencie brakowało jej finezji i delikatności, jaką posiadała Trish, jednak stan mojej dziewczyny zupełnie to usprawiedliwiał. Co pewien czas czułem ząbki delikatnie zaciskające się na moim członku, a ręka trochę za mocno ściskała mój narząd.Azjatka chwyciła ponownie moją kobietę za loczki i trzymając ją za głowę ruchami ręki zaczęła nadawać ruchom dziewczyny tempo. Czułem jak mój fiut wchodził naprawdę głęboko. Często zabawialiśmy się z Jen w ten sposób, jednak nigdy tak dogłębnie jej gardło nie było przeze mnie penetrowane. Czułem, że orgazm nadejdzie już za kilka sekund.Trisch też to dostrzegła i gwałtownie odsunęła dziewczynę od mojego narządu i sama postanowiła być sprawczynią mojego poniżenia. Triumfalnie patrzyła mi prosto w oczy i obciągała jak nigdy dotąd. Mój członek penetrował całe jej gardło a jej zwinny język czynił niesamowite ewolucje na jego końcówce.W końcu nie wytrzymałem. Byłem przekonany, że Trish w ostatniej chwili wyciągnie go z ust i nie pozwoli mi strzelić do środka, jednak myliłem się. Wpompowałem całą zawartość na jej podniebienie oraz języczek. Nie był to krótki strzał ale kilkusekundowe, impulsowe pompowanie całej zawartości do ciepłego wnętrza.Nie uroniła ani kropelki. Powoli wyciągnęła mojego członka ze swoich ust i wstała. Przysunęła się do mnie i niemal dotykając mnie swoim noskiem splunęła na mnie. Cholera! Splunęła na mnie moją spermą, którą przed chwilą wpompowałem do jej gęby.Poczułem lepką substancję na całej mojej twarzy. Musiałem zamknąć oczy bo zaczęły mnie szczypać. Na ustach poczułem gorzki i bardzo nieprzyjemny smak. Udało jej się. Poniżyła mnie naprawdę we wspaniały sposób.Zaczęła się śmiać i odwróciła się w stronę Jennifer. Zmusiła ją aby podeszła do mnie i pocałowała w usta. Na początku był to króciutki pocałunek, jednak później pieszczoty Jen zaczęły robić się coraz bardziej namiętne. Lizała mnie po całej twarzy, chyba nieświadomie zlizując spermę, po czym wkładała mi cały od niej biały język do moich ust i bez opamiętania całowała. Było to obrzydliwe, a zarazem bardzo podniecające. Czułem okropny smak mojego płynu, jednak absurdalne okoliczności tego zdarzenia wprawiały mnie w mocne podniecenie. Jen chyba też to poczuła, bo okrakiem usiadła mi na kolanach dotykając swoimi nagimi piersiami mojej klatki piersiowej i całowała mnie prawie do utraty oddechu.Czułem na sobie jej gorące ciało, które przed chwilą zostało tak brutalnie wykorzystane przez tego skurwiela. Była dla mnie najcudowniejszą kobietą na świecie a ja tak lekkomyślnie podjąłem wielkie ryzyko, narażając ją na niebezpieczeństwo.Mój członek ocierał się o okolice jej wilgotnej szparki. Poczuła to. Delikatnie podniosła się i ręką nakierowała go i włożyła go sobie do środka. Momentalnie siłą swojego ciężaru nabiła się na niego i jęknęła z rozkoszy. Wciąż mnie całując zaczęła mnie ujeżdżać bez opamiętania. Mój członek był jeszcze cały w spermie więc penetracja jej szparki nie sprawiała mu żadnego oporu. Miałem niestety skrępowane ręce i nie mogłem odwzajemnić jej pieszczot.Nagle wstał Chad i bardzo szybko podszedł do nas. Kopniakiem wywrócił krzesło w taki sposób, że wylądowałem na plecach z podniesionymi do góry na siedzisku nogami. Nie wiem jak Jen to zrobiła ale pomimo gwałtownej zmiany pozycji nie wypuściła mojego instrumentu ze swojej płonącej wręcz cipki.Było mi cholernie niewygodnie, bo skrępowane ręce znajdowały się za oparciem wywróconego krzesła. Szybko jednak zapomniałem bo Jen zaczęła się poruszać jak opętana. Objęła mnie swoimi umięśnionymi udami i rytmicznie nabijała się na mojego fiuta.Chad wykorzystał sytuację. Gdy Jen pieprzyła się ze mną jak oszalała jej naga pupa wystawała ponad krawędź krzesła. Jej lśniący od potu i spermy tyłek został brutalnie zaatakowany przed Chad’a. Gwałtownie wszedł w jej pupę aż po same jądra. Jennifer krzyknęła, chciała się wyrwać jednak nie było takiej możliwości. On docisnął ją jeszcze do mnie i zaczął ją pieprzyć. Dziwne uczucie ale w jej wnętrzu poczułem jak nasze penisy prawie ocierają się o siebie. Była wypełniona do granic możliwości.Początkowe zaskoczenie i ból zaczęły ustępować miejsca dzikiej rządzy. Jej ruchy oraz oddech stawały się jeszcze szybsze. Jej cudowne piersi falowały przed moimi oczami gdy Chad konsekwentnie posuwał ją w pupę. Objął jej krągłe pośladki rękoma i prawie pionowo wchodził w jej otwór swoim ogromnym kutasem.Jen prawie płakała z zachwytu. Kropelki łez zaczęły skapywać na moją twarz. Dochodziła. Nagle z całej siły ścisnęła mnie swoimi udami i przywarła wilgotnymi od potu piersiami do mojej torsu. Zawyła a jej ciałem zaczęły targać spazmy orgazmu. Jej cipka zaczęła się kurczowo zaciskać na moim instrumencie i nie minęła chwila a wystrzeliłem do jej wnętrza.Choć ciężko w to uwierzyć, również Chad w tym momencie szczytował wlewając hektolitry spermy w tyłek mojej dziewczyny. Widziałem jak z całej siły zaciska ręce na jej pośladkach i ostatnimi ruchami wpompowuje do środka wszystko co się da. Jen cała drżała. Chyba po raz pierwszy właśnie dwóch facetów wydymało ją w tym samym czasie. Nasza sperma zaczęła wylewać się z jej obydwu otworów. Chad wstał i podszedł do Trish. Ta posłusznie klęknęła przed nim i dokładnie oblizała jego fiuta ze spermy.Leżeliśmy tak jeszcze przez chwilę. Moje spodnie i majtki były już całe mokre od wymieszanej spermy, która powoli ściekała po opalonym udzie mojej dziewczyny.----------------------------Szliśmy w stronę przystanku autobusowego. Bez samochodu, bez pieniędzy, z urażoną dumą i skazą w pamięci do końca życia. Modliłem się tylko aby Jen nie pamiętała zdarzeń, które miały miejsce dzisiejszego wieczoru.Po tym jak z nami skończyli pogrozili bronią, rzucili jakieś stare ubrania i kazali wypierdalać. I spierdoliliśmy.Na szczęście na autobus nie musieliśmy długo czekać. W tej dzielnicy nie jest rozsądnym jazda autobusem po zmierzchu, jednak doszedłem do wniosku, że w tym momencie nic gorszego mnie już nie spotka. Autobus ruszył.Byłem wściekły a autobus wcale nie był szybki.KONIEC

Przekleństwo Ekstazy cz.6

Rychela leżała nago na zimnym dębowym blacie. Podkurczone i rozsunięte nogi prezentowały należący do dwudziestoparoletniej kobiety kwiat lotosu. Czekała na zabieg przywrócenia jej wnętrzu dziewiczego niemal stanu. Po trzech dniach z Oronem było to konieczne. Efellas natychmiast spostrzegłby, że jego ukochaną szparkę odwiedził członek rozmiarów przekraczających wszelkie jego wyobrażenia (i marzenia kobiet).Daedrot, młody cyrulik (a w wolnych chwilach alchemik) znał się z Półorkiem raptem dziesięć lat. Z braku lepiej wykształconych i bardziej doświadczonych medyków w Rimie (była wtedy wojna), to u niego musiał Oron wyleczyć rozcięty w pojedynku z orkami worek mosznowy. A zrobił to wyśmienicie, przy okazji wyleczył też rannego z syfilisu (na który pacjent i tak był odporny, ale zarażał nim swe kochanki, którym i tak było wszystko jedno, bo ginęły podczas orgazmu). Poza kilkudziesięcioma dukatami Oron wspomógł też Daedrota swą przyjaźnią i znajomościami, dzięki czemu młody mężczyzna był od paru lat znaczną personą w stolicy.Postury nikt nie mógł mu zazdrościć. Nieco od Rycheli niższy, szczupły, czarnowłosy facet o nijakich rysach nie miał powodzenia u kobiet, które leciały tylko na jego status społeczny i pokaźny mimo młodego wieku majątek. Jak Rychela przekonała się przed kilku laty podczas pierwszego zabiegu, nie był też dobrym kochankiem. Pomimo niemałej męskości (17 cm) ciężko było mu zaspokoić kochanki. Nie miał zbytniej sprawności w biodrach, a afrodyzjaki przezeń skomponowane nie nadawały jego personie szczególnej jurności. Słowem- absolutny nyga i niedołęga, w dodatku odporny na wspomogacze. Ale alchemikiem był dobrym jak cholera. Bo na kobiety jego mikstury działały znakomicie- zanim szczytował, one były nieraz już po kilku orgazmach i błagały o jeszcze.Tym razem jednak Rycheli nie było dane zaznać smaku afrodyzjaku od Daedrota. Zabieg wymagał pełnej naturalności. Jedynym, co odbiegało tu od norm, było obnażenie obojga- pacjentki i lekarza. W kącie siedział Oron i zaczytywał się w alchemicznych księgach (z których rozumiał coraz więcej; w zasadzie potrafił wyleczyć już większość ran i zakażeń; raz nawet uratował kompana od posocznicy, dla wielu medyków nieuleczalnej).Daedrot podszedł do krótszej krawędzi stołu tak, by mieć przed sobą Rychelę eksponującą swe najintymniejsze miejsce. Nie doszukał się ani włosa na łonie pacjentki, co znaczy, że nowatorska metoda depilacji do grobowej deski poskutkowała. Postawił po swej prawej ręce mały stoliczek z różnymi medykamentami. Zaczerpnął garść bezbarwnej, lepkiej substancji, posmarował nią sobie dłonie, a potem wargi sromowe Rycheli. Poczuła przyjemne ciepło między nogami, a gdy wtargnął dwoma palcami do jej wnętrza, odruchowo zacisnęła mięśnie pochwy, by zwiększyć doznania.- Podoba ci się? -zagaił przyjaźnie- To najnowszy lubrykant mojego pomysłu. Nie ma żadnych skutków ubocznych.- Jesteś naprawdę genialny. -pochwaliła go- Powinieneś zostać... och! ...nadwornym medykiem... uch! ...załatwiłabym ci jakąś dwórkę... ach! ...do eksperymentów.Jęczała, bo jego dłoń zaczęła pracować w jej pochwie, pobudzając wydzielanie śluzu. Po paru minutach była prawie na szczycie, gdy niespodziewanie wsunął w nią cztery palce i włożył dłoń aż po nasadę kciuka.- Ała! Co ty wyrabiasz?!- Sprawdzam rozmiary szkód, jakie wyrządził Oron.Nie pochwyciła jego żartobliwego tonu i umilkła, zresztą w tym momencie wyjął dłoń.- Wystarczy cztery razy i będziesz jak nowa.Uśmiechnęła się. Oznaczało to masturbację kilkoma, coraz mniejszymi sztucznymi członkami (za każdym razem aż do orgazmu), a na końcu stosunek z samym Daedrotem (którego członek w sam raz nadawał się do tej roli jako identyczny jak królewski).Podniósł ze stolika największy model, długości około stopy. Nie był wiele mniejszy od penisa Orona. Umoczył go w drugim słoju (z jakimś zielonym kremem), po czym wsunął aż po dłoń w Rychelę. Jęknęła raz i silniej rozwarła nogi. Dawał jej rozkosz bardzo powoli, aż nie poczuła w sobie gorąca połączonego z falą odprężenia i rozkoszy.- Och! Tak! Tak!Wygięła się w pałąk i zacisnęła mięśnie na znajdującym się w środku dildo. Co ją zdziwiło, to że rozkurcz nie nastąpił. Krem sprawił, że jej pochwa była teraz mniejsza, a co za tym idzie, ciaśniejsza i młodsza. Wyjął z niej urządzenie i chwycił za mniejsze, jednak także imponujące. Wsadził do słoja i puścił, po czym zbadał palcami szparkę Rycheli.- Idealnie.- Och tak, idealnie. -potwierdziła tonem świadczącym o wielkiej radości i zadowoleniu.Następne trzy członki dały jej coraz większe orgazmy. Na koniec został jednak Daedrot.- Jeszcze tylko ja, i będziesz mogła zaskoczyć Efellasa niamal nową muszelką.Odprężyła się, a na ustach zagościł szczery uśmiech. Była pewna, że po zabiegu Efellas zaskoczony zmianą obsypie ją komplementami, a potem przeprosi za podejrzenia. Zawsze może mu sprzedać bajkę, że podnieca ją tak bardzo, że na samą myśl jej pochwa zaciska się mimo woli.Daedrot zanurzył w kremie dwa palce i rozprowadził go po sterczącym fallusie. Wszedł w Rychelę i pociągnął ją ku sobie tak, że siedziała na blacie, obejmując alchemika nogami i rękoma. Następnie położył dłonie na jej pośladkach i będąc w niej cały czas, przeniósł na łóżko pod ścianą. Powoli położył ją, a następnie ustawił sobie jej łydki na ramionach. Naparł na nią i popchnął nogi tak, że kolanami dotykała sutków.Rychela odpowiedziała jękami. Objęła rękami swe nogi, dociskając je do biustu. Daedrot położył się na niej i mogła zobaczyć jego głowę pomiędzy łydkami. Pochylił się tak bardzo, że mógł ją pocałować, co uczynił nie bez ochoty. Jednocześnie wykonał kilkanaście pchnięć. Docierał coraz dalej w wilgotnej i ciasnej szparce, aż nie zwarły się jego podbrzusze z jej udami. Wtedy oderwał od niej usta i przytknął swe czoło do jej. Spojrzał jej prosto w oczy i wznowił chędożenie.- Och, tak... Jeszcze... Mocniej... Szybciej... Głębiej... Tak...Im bardziej była rozpalona, tym bardziej zaciskała się jej pochwa, a rozkurcze były coraz słabsze. Ostatnia dawka kremu zaczynała działać. Każde pchnięcie czuła w sobie bardziej niż poprzednie; nie miała siły już dłużej powstrzymywać się przed orgazmem.W tym momencie Daedros szybko zaprzestał penetracji i zszedł z niej. Niedosyt, jaki poczuła, był ogromny. Oto klęczał przed nią niezaspokojony mężczyzna, ona też nie doszła. Szybko jednak poznała przyczynę. Medyk odsunął koc z rogu łóżka i za chwilę trzymał w dłoni długi i wąski woreczek z nieznanego jej materiału.- To mój następny wynalazek. Antyzapładniacz, chociaż ktoś może kiedyś wymyśli stosowniejszą nazwę.- Po co nam to?- Bo ten krem znacznie wzmaga płodność. A chyba Efellas nie byłby zadowolony z bękarta?Nie odpowiedziała.- Połóż się na brzuchu.Usłużnie wykonała polecenie. Zwarła ze sobą nogi i wyprostowała je, leżała jak kłoda z rękami wzdłuż ciała. W tym czasie Daedrot nałożył antyzapładniacz na członka, zostawiając przestrzeń dla nasienia na czubku. Położył dłonie na jej udach i silnie je rozsunął. Zagłębił się w nią od tyłu i położył na jej plecach, nie pozwalając przybrać pozycji na pieska. Włożył pod nią dłonie i ujął w nie piersi, a brodę położył na jej lewym ramieniu. Pchnął raz i drugi, aż znowu zaczęła jęczeć.Bez żadnych skrupułów ściskał i ugniatał jej piersi, przygryzając przy tym płatek ucha i całując szyję. Wykonywał przy tym coraz mocniejsze ruchy, mocne nawet jak na niego. Dopingowała go sama myśl, że za chwilę będzie szczytować pod nim królowa Rimonu (poprzednim razem jeszcze nie była królową).Podniecenie obojga osiągało powoli najwyższy poziom. Mlaskanie członka w szparce i klaskanie bioder o uda rozchodziły się po całym pokoju, mieszając się z jękami Rycheli i głębokim oddechem Daedrota. Alchemik zauważył, że jego partnerka jest cała spocona; plecy, piersi, szyja- na ciele pacjenki perliły się błyszczące kropelki spływające siłą grawitacji na pościel. Szczytowała pierwsza.Poczuła kolejną falę ciepła i ekstazy przemieszczające się z krocza na całe ciało. Z rozkoszy wypięła biodra ku górze i wyszeptała:- Tak... tak... och!Po czym zakołysała biodrami, powodując ocieranie się tkwiącego w niej członka o ścianki pochwy. Ten jednak szybko się wysunął. Zdezorientowana Rychela poczuła napór na tyłeczek i po chwili naprężony, wilgotny od jej soków fallus wdarł się między zwieracze.Ból przeszyła całe jej ciało; spróbowała zrzucić z siebie Daedrota, ale się nie dało.- Zostaw mnie! Nie tak się umawialiśmy! Nie! Och! Nie!Z każdą chwilą wchodził głębiej. Za którymś razem poczuła, że wsunął się cały. Nie sprawiało jej to najmniejszej przyjemności, a odbyt piekł ją coraz bardziej.- No co... -szeptał- Nigdy nie byłaś zapinana w dupsko? Nawet przez ukochanego króla? Albo Orona?Rychela rozejrzała się o izbie, Orona nie było. Gdzie się podział ten przeklęty Półork? Już ona mu pokaże, zostawił ją na pastwę tego napalonego półimpotenta!- Wiem, o czym teraz myślisz. Nawet nie próbuj. Nim przyjdą mnie pojmać królewskie straże, cały dwór dowie się o kurewstwie królowej. A Oron ci nie pomoże. Ćwiczy teleportację, pewnie tłucze się teraz z barbarzyńcami z twego narodu. Wróci dopiero za kilka minut.Cały czas penetrował jej tyłek, w końcu Rychela nie wytrzymała i wybuchnęła płaczem. Dawno już tak nie cierpiała, ostatnio chyba podczas pierwszego razu z Oronem przed ośmioma laty. Tymczasem niestrudzony medyk robił swoje, nie bacząc na szlochy i skargi kobiety.Orgazm stanowił dla antyzapładniacza nie lada próbę wytrzymałości. Kilka strzałów zdolnych przebić cienką szybę napięło końcówkę prototypu kondoma, który mimo wszystko wytrzymał. Zadowolony Daedrot wyszedł z niej, zdjął ochraniacz i położył go na swym stoliku. Obolała Rychela obróciła się na plecy. Spomiędzy warg wypływała strużka śluzu, mieszając się z potem spływającym z podbrzusza. Włożyła sobie palec w waginę i z zadowoleniem go wyjęła.- Dzięki. Co prawda tego ostatniego nie miałam w planie, ale końcowy efekt mnie zadowala.Daedrot nie słuchał jej. Wyszedł z pokoju i wrócił po kwadransie, by zastać tam ubraną już Rychelę całującą się na łóżku z Oronem.- Ekhem...Zerwali się na równe nogi. W pięć minut byli gotowi do wyjścia. Konspirujące kaptury na głowach i płaszcze stanowiły ich nieodłączny strój do przemieszczania się po mieście. Na odchodnym oboje podziękowali jeszcze raz i wyszli. Nigdy już tu nie wrócili.------------------------------------- Dziwny koleś, ten Daedrot.- A co cię tak w nim zdziwiło?- Wyrżnął mnie w tyłek.Oron w odpowiedzi położył dłoń na jej pośladku i ścisnął mocno.- Ała! No co?! Nawet o tym nie marz. Rozerwałbyś mnie na połowy.- Wiem. Ale Efellas mógłby stanąć w szranki z Daedrotem.- Pomyślę o tym.Dalej szli już w milczeniu.

Po przyjęciu

W czasie zbliżającej się ostatniej gwiazdki, moja żona poszła do biura na przyjęcie wigilijne. To było tylko dla pracowników, więc ja nie byłem zaproszony. Powiedziałem mojej żonie Lindzie, że pójdę grać w piłkę. Ale zmieniłem zdanie i wróciłem do domu. Po obejrzeniu telewizji położyłem sie spać. Około pierwszej po północy usłyszałem głosy. Wstałem i wyszedłem z sypialni. Zobaczyłem mężczyznę pomagającego wejść żonie przez drzwi wejściowe, a za nimi jeszcze dwóch innych mężczyzn. Domyśliłem się, że to byli trzej współpracownicy Lindy z biura. Cofnąłem się w półmrok sypialni i postanowiłem obserwować co się będzie działo dalej. Żona zdjęła żakiet i usiadła na tapczanie na przeciw sypialni. W sypialni było ciemno, a ja zostawiłem drzwi tylko lekko uchylone, więc ona nie mogła mnie zauważyć. Widziałem moją żonę siadającą na tapczanie; prawie natychmiast jeden z mężczyzn usiadł obok niej. Drugi mężczyzna usiadł od strony pokoju dziennego. Powtarzałem często żonie, że jak trochę wypije, to nie jest ostrożna gdy siada. Miała na sobie tę któtką, czerwoną sukienkę z głębokim dekoltem na plecach, którą tak uwielbiałem. Odsłaniała ona wysoko jej nogi, a przez duży dekolt widać było mocno jej piersi. A w dodatku do tej sukienki nigdy nie nosiła stanika. Gdy usiadła, sukienka podniosła się prawie do krawędzi jej pończoch. Z miejsca gdzie siedziałem mogłem dojrzeć delikatną skórę jej nóg powyżej krawędzi pończoch. Usłyszałem jak Linda powiedziała: Przestań Joe. Jestem mężatką. Widziałem jak Joe objął ramieniem jej ramiona i próbował ją pocałować. Ale Linda odsunęła się. Nagle Joe przysunął Lindę do siebie i przycisnął swoje usta do jej. Widziałem jak wsuwa język do jej ust. Gdy moja żona próbowała się uwolnić od Joe'a, rozsunęła nogi odsłaniając białe majtki. Mogłem dojrzeć jej majtki z miejsca gdzie siedziałem i wiedziałem, że mężczyźni siedzący naprzeciw niej widzieli jej włoski wydostające się po bokach majtek i zarys szparki mojej żony przez cienki materiał. Gdy Joe trzymał Lindę z językiem w jej ustach, przesuwał rękę w dół po jej sukience. Widziałem jak dotykał przez materiał jej piersi. W końcu Joe przerwał swój pocałunek i pozwolił Lindzie odetchnąć. Próbowała wstać, ale Joe przytrzymywał ją. Wtedy powiedziała: "OK. wystarczy, teraz pozwól mi wstać". Nagle pozostali mężczyźni przysiedli na podłodze, każdy z jednej strony Lindy nóg. Gdy to zauważyła, próbowała zewrzeć nogi. Ale chwycili za jej kolana i szeroko rozwarli jej nogi, aż sukienka podsunęła się do bioder. Joe znów przyciągnął Lindę i mocno ją pocałował. Znowu wsunął jej język do ust. Linda próbowała znowu się wyrwać. Ale teraz jej nogi były rozwarte prawie do krawędzi tapczanu. Jeden z facetów na podłodze sięgnął między jej nogi i odsunął na bok wąski pasek materiału majtek. I wsunął palce w jej bezbronną cipkę. Zaczął pacami posuwać jej cipkę. Usłyszałem Lindę: nie, nie, Joe proszę, nie. Widziałem Joe'a zsuwającego górę jej sukienki i obnażającego jej obie piersi. Jej sutki mocno sterczały gdy Joe zaczął je ssać. Linda zaczęła płakać, gdy zdjęli jej majtki. Widzieli wyraźnie je cudowną cipkę. Nie zważając na jej prośby i płacz rozłożyli ją na dywanie. Dwoje z nich przytrzymywało Lindy ręce nad jej głową przez co jej piersi uniosły się wyżej. I rozwarli szeroko jej nogi. Joe zdjął spodnie i slipki. Słyszałem moją żonę: "Nie, nie, nie, nie możecie mi tego zrobić, proszę nie". Widziałem jak Joe'a członek wsuwał się w szparkę mojej żony. Ale zauważyłem też, że niezależnie od jej protestów, ssanie jej sutków i pieszczoty palcami jej cipki dały rezultaty. Członek Joe'a posuwał ją bardzo wolno; był śliski i błyszczący od soków rozkoszy mojej żony. Joe rżnął ją około dziesięciu minut. Moja żona ścisnęła mocno zamknięte oczy, szeroko otworzyła usta i wzięła głęboki oddech - osiągnęła orgazm. Gdy Joe wstrzelił swój ładunek do jej wnętrza, wysunął się i sperma wypłynęła stróżką w kierunku pupy Lindy. Drugi facet zajął miejsce Joe'a i wszedł w jej szparkę. Zauważyłem, że już nie przytrzymują Lindzie nóg, one po prostu były rozwarte. Ten facet musiał za dużo wypić, rżnął Lindę około dwadzieścia pięć minut zanim wytrysnął do jej wnętrza. Widziałem, że Linda szczytowała trzy razy. Trzeciemu facetowi nie wystarczyły rozwarte nogi Lindy. Zadarł jej nogi tak, że kolanami dotknęła piersi. To dało mu swobodny dostęp do szeroko rozwartej cipki mojej żony. Gdy ją rżnął w ten sposób, Joe wsunął swojego penisa do jej ust. Aby tego uniknąć, obróciła głowę. Ale on złapał obiema rękoma jej głowę i siłą wsunął w nią członka. Gdy tak była zmuszana, aby wziąć penisa do ust nie wytrzymałem i wyszedłem z cienia. Patrzyłem na moją żonę rżniętą i ssącą penisa. Powoli otworzyła oczy. Jej oczy zrobiły się wielkie, gdy mnie zauważyła stojącego tam przy sypialni. Zaczęła płakać ... ... mówiła, że jej przykro, że nie mogła ich powstrzymać. Powiedziałem, że wiem, że wszystko widziałem. Wtedy wściekła się. Dlaczego, do cholery, nie powstrzymałeś ich przed tym ? Odpowiedziałem, że oglądanie tego przedstawienia było bardzo przyjemne. Przypomniałem jej, jak kiedyś sugerowałem: "chciałbym kiedyś zobaczyć Cię rżniętą przez innego mężczyznę". Wówczas ona mówiła, że to się nigdy nie zdarzy. Ale to się właśnie zdarzyło. I nie mogłem czekać do następnej okazji. Powiedziała: "bądź pewny, że to się więcej nie powtórzy". Odparłem: "zobaczymy ..." położyłem się na niej ... teraz przyszła moja kolej na to aby ją pieprzyć. Była tak gorąca, nie mogła mnie powstrzymać i nie chciała ...

Gwałcone przez starszych panów

Ocierałem pot z czoła, gdy patrzyłem na to nieprawdopodobne zakończenie opowieści kobiet o swoich pierwszych stosunkach i kar, jakie musiały przecierpieć, aby zasłużyć sobie na następną część. Ta część druga miała się rozpocząć za chwilkę. Ola powiedziała niby to do koleżanek, ale także dla naszej informacji, że teraz wyjdą troszkę się odświeżyć, zrobić siusiu, ogrzać zziębniętą Iwonkę. Poprosiły o 10 minut przerwy. W tym czasie, gdy kobiety opuściły nas, moje podniecenie wcale nie malało. Drżałem, wiedząc, że za chwilkę będę świadkiem czegoś, co przerasta moją słabą wyobraźnię. W czasie przerwy mężczyzna podwieszał do haczyków w suficie linki ze skórzanymi kajdankami. W kabinkach na ten widok rozlegał się szmer. Nie miałem pojęcia, jak rozpocznie się ta słodka orgietka, ale wiedziałem, ze pierwsze, co zrobię, to ruszę w stronę Gosi, aby ssać jej piersi i poczuć w buzi smak jej mleczka, przeznaczonego co prawda dla jej brzdąca, ale tak bardzo działającego na mnie.Atmosfera zaczęła gęstnieć, gdy po paru minutach mężczyzna wprowadził do salonu Małgorzatę. Miała na sobie tak jak poprzednio obcisłą spódniczkę jeansową, niebieską, prawie granatową, zakrywająca zaledwie pół uda, kończącą się daleko przed kolankami. Miała także krótką bluzkę, ciemnoniebieską, na ramiączkach, dość obcisłą, zostawiająca na wierzchu pępuszek i pasek napiętej skóry na brzuchu, a pokazującej jej średniej wielkości piersi schowane pod cienkim stanikiem. Gdy szła z przewiązanymi niebieską opaską oczyma, widziałem jak jej szalone podniecenie uwidoczniło się w sterczących przez biustonosz i bluzkę suteczkach. Cóż, żadna kobieta nie ukryje swego napięcia erotycznego, jeśli nie ma na sobie kożucha. Suteczki zawsze zdradzają kobietę, chociaż czasami, oczywiście, brodaweczki ściągają się, gdy robi się zimno, wtedy na piersiach pojawiają się dodatkowo dreszcze. Tak jest pod wpływem powiewu chłodnego powietrza czy zimnej wodzie morskiej. No, ale Małgosi nie było teraz zimno, była rozdygotana do granic możliwości, widać to było także po jej rozchylonych ustach, spod których błyskały białe ząbki, różowy koniuszek języczka. W tej głuchej ciszy, jaka zapadła w salonie, gdy mężczyzna wprowadził kobietę, słychać było szybki, świszczący rwący się oddech Małgosi. Kolejna oznaka rozkoszy seksualnej, jaką musiała w sobie już przeżywać. Czułem jak prąd ekstazy wstrząsa jej boskim ciałem, okrytym tylko skąpą odzieżą, gdy mężczyzna kierujący ja na miejsce, ściska mocniej jej rękę. Gdy stanęli na środku, szepnął coś do uszka Małgorzacie. Na jej twarzy pojawił się niemal skurcz, jakby powodowanego cierpieniem, ale tak właśnie dziwnie przejawiała się rozkosz podniecenia. Zawiązane oczy i niepewność, co będzie dalej, oczekiwanie na wielkie rżnięcie – bo chyba tylko tego mogła się teraz spodziewać – doprowadzały ją do utraty przytomności. Myślałem, że zaraz zemdleje, domyślałem się, że jej cipeczka musi być teraz bardzo wilgotna. Stała na środku salonu, uniosła ręce w górę, tak jak poprosił ja o to facet. Wtedy spódniczka uniosła się wyżej, odsłaniając jej uda opięte ściśle cielistymi pończoszkami, które wcześniej na naszych oczach założyła. Widziałem koronki pończoszek, ciemniejsze, szerokie na kilkanaście centymetrów, przez chwilę, gdy facet przywiązywał ręce Małgosi do skórzanych pasków zawieszonych na lince od sufitu, dostrzegłem także fragment obnażonych ud, tam, gdzie nie było pończoszek, a więc zaraz przy kroku. Gdy lekko się przekręciła, widziałem czarne springi okrywające jej szpareczkę i wciskające się między jej okrąglutkie pośladki. Miała boskie pośladki, no, mówię: miodzie, teraz napięte, bo Małgosia lekko zawisła nad podłogą, którą dotykała co prawda beżowymi szpilkami, ale mimo wszystko lekko była podciągnięta. Pupcia pięknie rysowała się pod obcisłą spódniczką… Z ust Gosi rozległ się jakiś odgłos, szept, szmer… najwyraźniej domagała się i pieszczot, i dopełnienia w orgazmie. Już chciałem do niej wyskoczyć, aby zdzierać z niej ubranie, aby dobrać się do jej mlecznych piersi i wyssać z nich mleczko, gdy facet wprowadził moją żonę. Przeszedł mnie dreszcz. Moja żona wyglądała niesamowicie, była odziana tak skromnie, to znaczy tak prosto, a nie wyzywająco, że zbaraniałem. Miała na sobie luźną, dość długą, za kolana spódnicę, taką niebieską ze zwiewnego materiału, białe rajstopki (a może pończoszki), sandałki, a wyżej koszulkę białą zapinaną z tyłu na guziczki. Oczy miała przesłonięte, więc gdy mężczyzna ją prowadził, także drżała i rozchylała usta. Pod koszulką widać było biały biustonosz, który przy całej skromności ubioru Iwony, podnosił piersi, czyniąc je takimi zajebistymi – jak mawia jeden mój znajomy (hę, hę – Karolek). Po minucie była zawiązana podobnie jak Małgorzata.Wtedy weszła Olcia, także miała zasłonięte oczy. Miała na sobie białą, bawełnianą, bardzo krótką bluzkę, która odsłaniała jej wciętą talię. Odsłaniała jej śliczny brzuch, pępuszek. Obcisła bluzka podkreślała jej seksowne kształty i małe piersi, które były tym razem w staniku, bo sterczały cudownie. Jej stanik nie był widoczny pod tą bluzką. Na skąpe majtki założyła krótkie spodenki (bardzo krótkie) w kolorze beżowym. Pod nimi widać było zarys stringów. Ale najlepsze było to, że na nogach miała pończochy kabaretki koloru czarnego, które opinały jej zgrabne uda, kolanka i łydki. Na stopach miała zwyczajne trampki. Wyglądała tak świeżo, sportowo, porywająco. Wodziłem wzrokiem po jej długich, smukłych nogach, zgrabnych biodrach i seksownych krągłościach powyżej. Gdy już wszystkie zostały przywiązane, mężczyzna rozdał nam maseczki, którymi zasłoniliśmy oczy. Światła przyciemniono. Zaczęliśmy wychodzić z kabinek. Już wcześniej przez krótką chwilę widziałem tych facetów, którzy byli obok mnie, ale teraz dopiero mogłem choć przez chwilkę im się przyjrzeć. Czterech było faktycznie dość starych, nawet przygarbionych, dwóch w koszulach pod krawatem, dwóch w samych koszulach, spodnie materiałowe od garniturów. Jeden z nich był młodszy, może miał około 50 lat, w jeansach i koszulce. No, ale przecież nie mogłem im się zbytnio przyglądać. Byłem tylko ciekawy, czy ci najstarsi panowie będą jeszcze mogli cokolwiek zrobić tym kobietom czekającym na wielką przyjemność, czy ich penisy choć przez chwilę im staną. Zatrzymaliśmy się w pewnej odległości przed kobietami, po czym ci najstarsi czterej panowie skoczyli wręcz do Małgorzaty, ten młodszy ruszył wprost do mojej żony, która – jak zauważyłem – drżała przestraszona cała tą przedziwną sytuacją, a ja zostałem na miejscu. Gdzie iść, co robić? Małgosia, o której piersiach marzyłem, no, o tym mleczku, była zajęta, a panowie faktycznie chyba pomyśleli o tym samym, bo rwali jej bluzkę, aby obnażyć jej biust. Musieli myśleć o tym samy, co i ja. Młody stanął przed moją żona i szeptał jej cos do uszka, nie dotykał jej, tylko szeptał i całował w szyję. Iwona kręciła głową pod gorącymi wargami faceta. Jego oczy zaokrągliły się, gdy z bliska spojrzał na jej pełne usta i niżej na okrągłe piersi. Podszedłem więc wolno do Olci, która także drażniła moje zmysły erotyczne. Pocałowałem ją mocno w rozchylone usta. Czułem ciepło jej cudownych warg, wsunąłem między nie swój język. Po chwili odsunąłem się i spojrzałem na jej zgrabną sylwetkę, na te zabawnie oplecione kabaretkami nóżki w krótkich spodenkach. Była zaczerwieniona, ale nic nie powiedziała. Widziałem, że młody uśmiechnął się pod nosem i dotknął pupę Iwony przez spódnicę. Ja zaś zbliżyłem się, przyklęknął obok niej, aby poczuła mój ciepły oddech na nogach, po chwili poczuła moje dłonie na swoich kolanach, wędrujące w górę po wewnętrznej stronie ud i powoli wsuwające się w nogawki jej spodenek. Dotykałem jej nogi przez pończoszki, które szurały delikatnie, gdy zacisnęła uda. Wsunąłem palce pod spodenki. Była gorąca. Starsi panowie rozerwali gwałtownie koszulkę na Małgosi, wyłuskali jej piersi ze stanika i przyssali się do brodawek. Ach, pili jej mleczko. Jeden z nich powiedział, że nic nie zostawią dla bobaska. Gdy miejsce pierwszych zajęli następni, ci pierwsi od mleczka podeszli do mojej żony. Tamci zaś przylepili się zabawnie do jej brodawek i ruszali ustami, ssąc białą zawartość kobiecego biustu. Troszkę mnie to zdenerwowało, bo też chciałem spróbować ten niemowlęcy pokarm, ale czułem, że będę musiał obejść się smakiem. Oni zaś stali z dwóch stron, trzymali w dłoniach każdy po jednej piersi i ciągnęli. Kątem oka spojrzałem na moją żonę. Miała cudowny tyłeczek. Młody facet najpierw sam dotykał jej pupcię przez spódnicę i rajstopy. Napawał się tym, dotykiem, zsuwał dłonie po cienkim materialne spódnicy w dół, do kolan, a następnie znów przesuwał w górę. Słyszałem szmer rajstop i materiału na nogach mojej żony. Najeżdżał dłońmi pośladki, podbrzusze, brzuszek, robił to bardzo delikatnie. Cienka spódnica doskonale oddawała wspaniałe kształty pupci mojej Iwonki. Raz po raz widoczne wyżej jej cudowne nogi w delikatnych białych rajstopach tylko podsycały atmosferę. Facet chyba czuł wielka rozkosz. Gdy doszli dwaj starsi panowie zwrócili uwagę na jej biust, który kołysał się i podskakiwał w rytm ruchów kobiety. Pieszczoty łydek, ud, miejsc pod kolanami podrażniały maksymalnie jej zmysły. Zaczęli dotykać jej biust przez koszulę, przez stanik. Zapięcie miała z tyłu, więc nie mogli się dobrać do jej piersi od razu, bawili się więc nimi przez materiał bielizny. Ale ta powolność musiała im sprawiać chyba większą rozkosz, niż natychmiastowe obnażenie, bo widziałem jak upajali się delikatnym miętoleniem piersi, brzuszka, pleców, pośladków Iwony. Szeptali jej coś do uszka, całowali szyję, kark, przechylała głowę, wtedy wpijali się w jej usta.Małgorzata zaś czując brodawki w ustach starszych panów a nie swojego brzdąca, a piersi w ich lubieżnych dłoniach, zaczęła drżeć. Byłem pewien, że zbliża się u niej orgazm. Oni, pewnie jako bardzo doświadczeni w tych sprawach panowie, też to dostrzegli, bo jeden z nich zadarł jej spódnicę tak, że odsłonił w całości jej pośladki. Miał troszkę problemy z podniesieniem spódnicy, gdyż czynił to jedną ręką (drugą trzymał piersi, która ssał), a spódniczka była dość obcisła. W końcu jednak udało mu się unieść ją wysoko. Krew uderzyła mi do głowy na ten widok. Dotykałem opuszkami palców brzuszek Oli, ugniatałem go, naciągałem skórę. Bardzo mnie to zajęcie podniecało. Dotyk jej jedwabistej, miękkiej skóry był rozkoszny. Jej brzuszek był taki napięty jak skórka na brzoskwini, taki miała kolor brzuszka, takie napięcie, taki meszek wyczuwany pod paluszkami, a niewidoczny oczyma. A dwaj starsi panowie obok mnie zajmowali się Małgorzatą. Gdy jeden z nich zadarł jej spódnicę, zauważyłem, że pod rajstopami miała delikatne, czarne cieniutkie majtki. Cienki pasek znikał między jej zgrabnymi, pulchnymi pośladkami. Drugi mężczyzna nie wytrzymał i chwycił ją za miękki, delikatny, podniecający pośladek, wbił w niego swoje dłonie. Iwona znów zadrżała, przeszedł ją prąd zbliżającego się coraz bardziej orgazmu. Jak naukowiec obserwowałem to zjawisko narastającej rozkoszy. Największą rozkosz miał na pewno ten, który zajął się jej wzgórkiem łonowym. Majtki w tym miejscu na pewno były już całkowicie mokre. Palce tego drugiego rozwierały jej pośladki, wsuwając się między nie, bawiąc się materiałem stringów, które wciskały się w pupę. Ale największą rozkosz na pewno sprawiły jej te paluszki, które dobrały się do jej norki. Starszy pan miał pewnie niezłą wprawę. Patrzyłem na jego sylwetkę, był lekko przygarbiony, ale trzyma się dziarsko. Być może był oficerem, bo miał w sobie cos takiego sztywnego (nie chodzi mi tu o penisa). Miał białą koszulę, żółty krawat… Odsunął na bok cienki pasek materiału jej stringów. Dobrał się do jej nagiej szparki. Musiała być już rozpalona, gorąca i bardzo wilgotna. Pieścił jej wzgórek łonowy i łechtaczkę. Po chwili wsuwał palce do mokrego wnętrza. Małgośka mdlała z rozkoszy. A przez cały czas obaj ssali jej piersi, byłem ciekawy, czy jest w nich jeszcze mleczko. Zacząłem się przyglądać ich twarzom, ustom… tak, pili i przełykali cały czas. Miała więc dużo pokarmu. Pomyślałem nawet, że może jeszcze dla mnie coś zostanie. Widziałem jak ten facet delikatnie rozcierał soczki rozkoszy dookoła wejścia do muszelki. Później coraz niecierpliwiej, aby po chwili znów wsunąć się do środka. Małgorzata była bliska orgazmu. Jeden, dwa, w końcu trzy palce wsuwały się i wysuwały penetrując jej rozgrzaną intymną cipeczkę. Widziałem jak posuwały się coraz głębiej i coraz szybciej. Za chwilę zmienili się, teraz ten co pieścił pośladki wsadził palce w jej muszelkę, a tamten podsunął jej swoje ociekające soczkami palce. Zaczęła je namiętnie, nerwowo, szarpiąco lizać, gryźć. Zaczęła przy tym ciężko oddychać. Palce tego drugiego jeszcze bardziej zintensyfikowały pieszczoty. Wtem dołączyła do nich dłoń, która dotarła tam od tyłu, między pośladkami. Teraz obaj pieścili jej paczusię. Małgorzata zaczęła jęczeć pod tak zmasowanym atakiem pieszczot. Czuła nadchodzący orgazm. Ściskała swoje uda coraz mocniej w miarę nadciągającej rozkoszy. Słyszałem klaśnięcia mokrych ud w tych miejscach, które nie miały już pończoszek, miejsc bliżej krocza. Słyszałem szmer zaciskanych ud obleczonych w cienkie pończoszki. Kilka palców posuwało rytmicznie jej cipeczkę. Oba sutki miała w ustach, czuła jak jest wysysana z mleczka. Wtedy podszedł jeden z tych facetów, który dobierał się do mojej zony i zaczął całować ją w usta. Teraz kilka już dłoni pieściło ją równocześnie. Zaciskałem mocniej skórę na brzuchu Olci, w końcu rozpiąłem jej spodenki, guziczek, później ekspres, rozchyliłem je. Przed nosem miałem jej podbrzusze w czarnych stringach i czarnych rajstopach kabaretkach. Dotykałem te miejsca palcami. Wreszcie złapałem za pasek spodenek i zacząłem je ściągać w dół, ale bardzo opornie to szło, bo były dość ciasne. Olcia zaczęła więc tak ruszać biodrami, aby pomóc mi zdejmowanie spodenek. Po chwili ściągałem je przez uda, musiałem użyć tu więcej siły. Ruszała jednak udami tak słodko, tak namiętnie, że nie tylko ułatwiła mi zsunięcie spodenek za kolanka i opuszczenie ich na kostki, ale także doprowadziła mnie do szaleństwa. Przy mojej żonie stało dwóch facetów. Jeden pieścił wciąż jej pośladki i uda przez materiał długiej, ale cienkiej spódnicy. Gdy sunął dłońmi w górę, unosił spódnicę, pokazując jej obleczone w białe rajstopy nóżki. Drugi ugniatał jej piersi przez materiał koszuli i stanik, widziałem, że starał się ugniatać twarde suteczki. Jednak po chwili chwycił fragment jej spódnicy z tyłu tak nisko jak mógł sięgnąć, po czym podniósł rękę do góry obejmując ją pasie. Przy okazji podciągnął tył jej sukienki. Teraz nogi mojej żony z tyłu widoczne były w całej krasie. Miała niezwykle zgrabne i seksowne nogi, a białych rajstopkach wyglądały tak dziewiczo, ze umierałem z zachwytu. Niestety spódniczka nie uniosła się tak, żebym zobaczył pupcię i majtki Iwony, ale i tak widać było bardzo dużo. Zgrabne uda w całej okazałości łącznie z fragmentem, gdzie rajstopy przechodzą w inny odcień. Moja żona czuła na swoim ciele kilka dłoni, musiało ją to podniecać, ale i mnie podniecało. Wcześniej widziałem to tylko na filmie od Mietka. Dotykali jej ramion, bioder, pleców. Dłonie zaczęły sunąć po jej ciele jak szalone, coraz gwałtowniej. Z bioder i pleców zsuwały się w dół, z ramion do przodu. Po chwili Iwona czuła jak dotykają jej pośladki, widziałem jej narastającą rozkosz. Widziałem jak ugniatają lubieżnie, masują p[piersi, brzuch pupę, uda mojej żony i stawałem się coraz bardziej zazdrosny o każdy jej mocniejszy oddech. Dłonie tego młodszego miała już na swoich udach. Wsunęły się na ich wewnętrzną stronę. Iwona zadrżała jak rażona prądem. Była tak blisko mnie, że czułem fale gorąca bijące od niej. Powoli, powoli dłonie młodszego mężczyzny posuwały się w górę. Dłonie starszego pana poczuła jak kierują się w stronę jej piersi. Nic nie mogła poradzić, była związana, bezwolna. Starszy pan zaczął całować jej usta, ssać jej wargi, przygryzać. Po chwili jego dłonie znów chwyciły jej obie piersi przez koszulę oraz biustonosz i zaczęły pieścić. Była coraz bardziej podniecona. Sutki jej się wyprężyły, widziałem je. Starszy pan zaczął rozpinać z tyłu guziczki jej koszulki . Dłonie trzech starszych mężczyzn ugniatały tymczasem pośladki Małgorzaty. Patrzyłem na nią z drugiej strony. Do tego widziałem dłonie na jej udach, plecach, brzuchu... To było już nie do wytrzymania dla tej rozpieszczonej maksymalnie kobiety. Mężczyźni ssący jej piersi stwierdzili bezceremonialnie, że pokarm się skończył w jej piersiach, zaczęli więc gryźć jej suteczki. Pieścili obaj jej wilgotną szparkę, wsuwali palce w odbyt. Fala kulminacyjna ekstazy przyszła nagle z rozrywającą siłą. Zamarła, wszystkie mięśnie jej zesztywniały. Ci, którzy mieli w jej wnętrzu swoje palce poczuli w tej chwili rytmiczne erotyczne skurcze. Na ten moment wszyscy jeszcze zintensyfikowali swoje zabiegi maksymalnie przedłużając chwile rozkoszy, jakie wstrząsały Małgorzatą. Do mojej żony dobierało się dwóch facetów, a od Małgosi przeszło do Olci dwóch, tych, którzy wypili z niej mleczko do samego końca. Ten co został całował jej usta i rozwiązywał ją. Ci co przyszli do mnie, stanęli nade mną, chwilę pieścili jej piersi przez ubranie po czym jeden z nich rozpiął guzik bluzki. Jeden, drugi, trzeci... odsłonił jej małe piersi ubrane w czarny, skąpy stanik. Jej różowe sutki, takie maleńkie rodzyneczki lekko prześwitywały przez delikatną koronkę. Znalazł zapięcie stanika z przodu i rozpiął go. Jej małe zadarte piersi uwolniły się ukazując małe sterczące już w erekcji sutki.Spojrzałem na rozwiązaną Małgorzatę. Słaniała się na nogach, ale stojący przy niej starszy pan, wziął jej dłonie i skierował na swoje spodnie. Zaczęła je po omacku rozpinać, aż wreszcie opadły. Miał na sobie jeszcze takie długie bokserki, też zsunęła je do kostek. Widziałem jego penis, był bardzo duży, ale nie sterczący. Raczej był miękki, widziałem jak Gosia bawiła się nim dłońmi, ale on nie robił się sztywny, twardy i sterczący. W takiej postaci nie mógłby wejść w szpareczkę. Byłem ciekawy czy to jest spowodowane wiekiem, facet mógł mieć może około 70 lat, czy też zmęczeniem, w końcu bawiliśmy się ponad 3 godziny. Małgosia usiadła na kanapie i wzięła w usta ten miękki, ale bardzo duży instrument. Spojrzałem na moją żonę, obydwaj mężczyźni stali, starszy z tyłu, a młodszy z przodu. Młodszy całował teraz jej szyję, pieścił jej pierś, ugniatał jej pośladek. Iwonę przebiegały dreszcze, a starszy pan rozpiął z tyłu guziczki białej koszuli. Była jeszcze wciągnięta w spódnicę. Młodszy schylił się i położył obie dłonie u dołu spódnicy, chwycił ją za dół i zadarł już teraz całkowicie do góry. Widoczne były teraz dokładnie jej zgrabne seksowne biodra okryte cienkimi białymi rajstopami oraz białymi, bawełnianymi, lecz cienkimi majteczkami, które miały z przodu dwa paseczki koronkowe. Dłonie z uporem i energią zaczęły wędrować śmielej po jej tyłeczku i po jej udach. Jedną ręką trzymał w górze spódnicę, a drugą pieścił jej krągłe uda i pośladki. Z początku jakoś nieśmiało, delikatnie dotknął jej łono. Moja żona jęknęła. Powtórzył to nieco odważniej, ale rajstopy najwyraźniej mu przeszkadzały. Iwona czując dłonie masujące przez rajstopy i majtki jej podbrzusze i łono tak ślicznie wygolone na pewno poczuła promieniujące ciepło i ucisk w brzuszku. Mężczyzna stojący za nią wsadził swoje duże łapska pod koszulę i pieścił piersi przez biustonosz. Widać było tylko unoszący się materiał koszuli. Patrząc na to, aż drżałem z zazdrości, lecz siła perwersji była o wiele silniejsza od uczucia zazdrości o własną żonę. Tak, może to i jest chore, ale mężczyźni wiedzą, że ich podniecenie byłoby o wiele silniejsze niż poczucie utraty kobiety oddanej w inne ręce. Być może reagowaliby większą zazdrością, gdyby to dowiedzieli się o zdradzie, gdyby byli jej mimowolnymi świadkami bez ich wiedzy. Może to by spowodowało, że przerwaliby to lub zrobili żonie karczemną awanturę. No, ale w sumie, ja byłem w takiej właśnie sytuacji i nie protestowałem. Owszem, bolał mnie brzuch z jakiejś dzikiej wściekłości, ale z drugiej strony podniecenie było tak olbrzymie, że omal nie eksplodowałem spermą w majtki. Myślałem, że spuszczę się w spodnie, tak jak małe dziecko siusia w majteczki. Dłonie starszego mężczyzny pieszczące duże i ciepłe piersi mojej żony, zarezerwowane przecież tylko dla mnie, chwyciły po bokach za koszulę i podciągając w górę wysunęły ją ze spódnicy, którą w tym czasie młodszy mężczyzna wypuścił. Wsunęły się ponownie pod białą rozpiętą już z tyłu całkowicie koszulę i docierając znowu do piersi dotykały je ponownie przez stanik. Sutki już dawno jej zesztywniały, byłem o tym przekonany i wyobrażałem sobie, co czuje ten starszy pan, który tak namiętnie miętosił biust Iwony. Słyszałem jak sapie, jak mocno oddycha, czułem, że drży na całym ciele, a przecież cały czas trwałem przy ślicznej Oleńce, którą miałem przed sobą, której ciepło, drżenie, oddech odczuwałem zdecydowanie mocniej niż żony. Klęczałem u stóp Oleńki, tej dwudziestopięcioletniej kobiety, wpatrzony w jej wzgórek łonowy ukryty pod czarnymi stringami i czarnymi kabaretkami. Mimo że jej myszka była schowana pod materiałem, to czułem wulkaniczną encyklopedię rozkoszy, zapachu, gorąca, nektaru, zmysłu i wszystkiego, co tylko mieści się we wnętrzu schowanym między płatkami warg sromowych rozpalonej do nieprzytomności kobiety. Świeżej, wzdychającej pod dotykiem męskich, doświadczonych dłoni. Gorącej, namiętnej do granic wystrzału. Spojrzał w górę, widział cudowny zadarty biuścik, jeszcze przecież dziewiczy, bo Ola nie karmiła dzieci tak, jak Małgosia czy Iwona, widział męskie dłonie obłapiające te maleństwa. Wydawało się, jakby to wróbelki w gniazdu się chowały, a to delikatne jasne świetliste piersi Olci znikały w dużych męskich dłoniach, które z niejednego pieca chleb jadały przecież. Były to męskie dłonie starszych mężczyzn, ale bardzo zadbane, mimo wieku nie było na nich zmarszczek. Widać, że ci bogaci faceci potrafili dbać nawet o elegancję dłoni. Jeden stał z tyłu, opierał się o jej pośladki swymi bodrami, a drugi stał z boku i całował jej usta. Każdy z nich pieścił po jednej piersi, szczypał suteczki, głaskał, całował… bawili się tym cudownym biustem niczym mali chłopcy żołnierzykami. To niesamowite, jak taka świeżość młodej niewiasty może wywołać ekstazę, szaleństwo, radość, cofnąć nieomal do dzieciństwa starszych, dojrzałych, na pewno piastujących bardzo poważne stanowiska panów. Ten, który stał z boku, przesunął jedną dłoń niżej, po brzuszku, niżej, pod rajstopki wsunął, pod majteczki, wtulił się w dziewczynę i dotarł palcami aż do mokrej szpareczki. Parę centymetrów przed oczyma miałem widok, jak jego palce pod rajstopami i majteczkami wpychały się do jej zroszonej muszelki. Jednak ciasnota bielizny nie pozwalała na dokładniejszą penetrację, dlatego wyjął palce i niespodziewanie podstawił je pod moje usta. Wepchnął je pomiędzy moje zaciśnięte wargi, a mimo że brzydziłem się, nagle poczułem rozkoszny smak Oli. Jej śluz był taki lekko słodkawo-gorzkawy, taki leśny, jak z igliwia zmieszanego z korą albo z… no nie wiem, może troszkę jak sok brzozowy… w każdym bądź razie zlizałem z palców jej rosę, którą ten facet zgarnął z jej piczki i byłem w siódmym niebie jak po nektarze z Olimpu. Ten drugi stał za nią i wolną ręką objął ją w pasie. Żar jego dłoni na jej odsłoniętym brzuchu sprawił, że i ja go czułem, bo jej skóra aż pociła się, była taka wilgotna. Facet szepnął, abym zdjął jej rajstopy. Ten drugi zaś przechylił głowę Oli do tyłu i bez ogródek wsunął język, głęboko do jej ust rozwartych w okrzyku bólu, jaki sprawiło jej szarpnięcie za włosy do tyłu. Jednak podniecenie było silniejsze od bólu, dlatego okrzyk w końcowym fragmencie zamienił się w jęk rozkoszy, Az przeniknął mnie na wylot, przenicował. Ten z boku natomiast zaczął delikatnie gryźć jej małe, różowe sutki. Te szybko zrobiły się jeszcze bardzie sterczące, co widać było doskonale z dołu. Mężczyzna cały czas penetrując językiem wnętrze jej buzi, zsunął rękę po brzuchu i zjechał w dół, teraz on wdarł się pod bieliznę. Okrężnymi ruchami zbliżał się w kierunku łechtaczki. W tym czasie chwyciłem gumkę jej rajstop i zacząłem je zsuwać z jej nóg. Zrolowały się do kolan, odsłaniając jej delikatne wiotkie uda. Majteczki były mokre. Nie zsunąłem dalej rajstop, tylko przywarłem wargami do poplamionych soczkami czarnych majteczek Oli. Wbiłem się mocno w jej krocze, facet zabrał palce i chyba pieścił jej pupę, a pośladki miała obnażone bo materiał stringów wbił się między nie. Czułem, że robi mi się coraz bardziej gorąco. Mój oddech stał się szybszy. Lizałem jej mokre majteczki, a po chwili zsunąłem rajstopy aż do kostek, Az do tych ślicznych trampeczek które miała na stopach. Podniecały ją pieszczoty trzech mężczyzn jednocześnie, zdradzała to nie tylko szybkim, urywającym się oddechem, ale także rytmicznymi ruchami bioder, które przybierały rytm kopulacyjny. Chciałem już wbić język w jej łono, rozchylać nim płateczki jej różyczki, takiej wiosennej, bardzo świeżej, soczystej. Jeszcze nigdy nie robiłem tego innej kobiecie, oprócz mojej żony, która była obok mnie chędożona przez obcych mężczyzn. Zerwałem z niej gwałtownie majtki, jednym pociągnięciem do samych kostek, znalazły się na rajstopkach. Ten z tyłu momentalnie rozchylił jej nogi. Zaczął przesuwać palcami po łechtaczce. Z każdą chwilą była coraz bardziej mokra, w ustach miałem pełno jej soczków, mój szorstki język penetrował wejście do groty rozkoszy. Odsunąłem rękę mężczyzny i przywarłem ustami do łechtaczki. Zacząłem ją mocno ssać. Ten z tyłu nie marnował czasu, uklęknął za nią i rozchyliwszy pośladki zaczął lizać jej odbyt. Niemal jednocześnie poczuła dwa języki, zagłębiające się w jej ciele. Trzeci język penetrował jej buzię. Mokre języki zagłębiały się w nią coraz głębiej. Była podniecona tak bardzo jak przed chwilką Małgosia, jak moja żona, która jęczała dręczona prądami rozkoszy przez dwóch rozochoconych mężczyzn. Jeden z nich wsadził łapy pod spódnicę, chwycił rajstopy i zaczął je szarpać, porozrywał je, zrywał w dół, aż obnażył jej nóżki. Drugiemu udało się rozpiąć jej spódnicę tak, że swobodnie dobrali się do jej łona i pupy. Po chwili rozerwał jednym silnym szarpnięciem jej rozpiętą z tyłu koszulę, bo nie miał jak jej zdjąć. Usłyszałem tylko głośny trzask rwanego materiału i przeciągły skowyt mojej żony. Takie odgłosy słyszałem nad Biebrzą, wiosna, gdy byliśmy w zeszłym roku słuchać godów ptasich. To był ptasi skowyt. Teraz dobrał się do jej dużych piersi okrytych delikatnym stanikiem. Pieścił je delikatnie ale stanowczo. Czuł wyraźnie jej sztywne sutki. Jej cudowne, zgrabne piersi okryte były dwiema miseczkami z delikatnej, białej koronki, a leciutko zaokrąglony brzuszek opinała równie delikatna koronka majtek. Pośladki tylko częściowo były zasłonięte poprzez wpinający się między nie materiał.Zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Po jakimś czasie takie pieszczoty już im nie wystarczały. Zacieśnili więc krąg jeszcze bardziej. Rozpiął sobie rozporek i przywarł do niej poprzez same majtki. Poczuła teraz wyraźniej jego spragnionego penisa na swoich pośladkach opiętych tylko majteczkami. Ten z tyłu wsunął dłoń w miseczkę jej stanika chwytając jej nagą pierś. W tym momencie poczułem, ze zaraz się spuszczę w spodnie, w majtki jak czternastoletni chłopiec podglądający swoje koleżanki w przebieralni przed lekcją wychowania fizycznego. Zacząłem dotykać swojego badylka przez spodnie, coraz mocniej, mocniej, ale nagle jeden z facetów stojących przy Oli pokazał mi ręka w kierunku Gosi. Jej kochanek siedział na kanapie ze zdjętymi spodniami i majtkami, a ona klęczała pomiędzy jego nogami i całowała mu pałę. Od góry do połowy była obnażona, nie miała na sobie bluzki i stanika, a była tylko w krótkiej seansowej spódnicy i pończochach. Klęczała cudownie wypinając pupę, opiętą w ciasną spódnicę. Rytmicznie poruszała się nadziewając swoją buzie na pytę tego starszego faceta. Ruszyłem w ich kierunku. Przechodząc koło mojej żony, widziałem na jej ciele kropelki potu, lśniła od rozkoszy. Zrywali z niej stanik i majtki, widział wyraźnie jak ją szarpią, jak gniotą jej ciało, jak są napaleni, aby dobrać się do jej nagości. A ona się wiła i skowytała. Wyciągnąłem pomiędzy nimi rękę i dotknąłem jej naprężone ciało. W tym właśnie momencie przywarli ustami do jej sutków, tak jakby i z niej chcieli pić mleko. Inny całował jej szparkę, a ja pogłaskałem jej brzuszek, ale widziałem, że nic tu po mnie, że jest zajęta, że muszę ja po prostu oddać tym drapieżnym facetom jak łanię tygrysom na pożarcie. Na dłoni miałem rosę startą z jej brzuszka, a tylko mogłem sobie wyobrazić, że jak ją ci faceci już zostawią, to będzie cała mokra nie tylko od swoich soczków, ale od ich spermy.Podszedłem do klęczącej Gosi. Byłem tuż za nią, gdy zauważyłem, że faceci odpinają Olcię i niosą ją na kanapę. Małgorzata klęczała na czworakach z wypiętą pupą. Powaliłem się na dywan tuż za nią. Wsunął ręce pod jej pachy i dłońmi chwycił obie dorodne piersi, które rytmicznie falowały. Były takie ciepłe, miękkie, chociaż skóra na nich była napięta. Kobieta krzyknęła i znieruchomiała, jakby była zaskoczona tym, ze ktoś jest za nią, że ktoś dobiera się do jej ciała. Być może zmęczenie i to długotrwałe napięcie erotyczne, które wciąż było potęgowane nowymi doznaniami spowodowało, że na moment wyłączyła się, że zapomniała gdzie jest. Szepnąłem jej do ucha, żeby się nie bała, bo zamierzam tylko spuścić się do jej brzuszka, po czym pocałowałem ją w szyję, a następnie swoje rozpalone wargi i język zsunąłem niżej na plecy. Jednocześnie delikatnie zacząłem pieścić jej piersi, chwytałem je w dłonie od dołu, czułem ich ciężar, mimo że nie były bardzo duże. Być może znów wyprodukowało się w nich mleczko. Poczułem jak Małgorzata się rozluźnia, jej mięśnie stają się wiotkie, tak jakby mdlała. Przechyliła głowę odsłaniając szyję i poddając się moim pieszczotom. Powoli zacząłem napierać biodrami na jej pupę schowaną pod spódnicą jeansową. Na pewno czuła mojego członka, ale widziałem, ze nie jest tak duży jak tego faceta, którego cały czas lizała, gryzła, brała do buzi. Ocierałem się o jej tyłeczek i usadowił wyprężonego penisa między dwoma pośladkami o tyle, o ile pozwoliły na to dzielące dwie warstwy materiału, spódnicy i majtek. Faceci przynieśli Olchę na kanapę, widział ją położona na plecach, rozwarte uda, gotową do wielkiej orgii.Nagle usłyszałem krzyk żony. Odwróciłem się w tamtą stronę, skąd on dochodził, bo zostawiłem ją z dwoma facetami z tyłu. Jeden z nich leżał na podłodze, Iwona siedziała nadziana na jego wielkiego penisa, wypinając przy tym pośladki, a drugi, ten młodszy rozchylał je mocno i wbijał się ostro w jej odbyt. Była tak mokra, że obie dziurki zostały zapchane, krzyczała z bólu, bo ich penisy były wielkie, ale weszły w nią od razu, bo była zalana soczkami. Widziałem jak rżną ją równocześnie i rytmicznie, patrzyłem jak dwóch mężczyzn kocha się z moją żoną, jak płynnie siada na jednym, a drugi w tym czasie wysuwa swego penisa, a później podnosi się, a ten wbija się jej otworek pomiędzy rozwartymi mocno pośladkami. Cóż to za widok, oniemiałem, serce waliło mi jak obłąkane, miałem chyba łzy żalu i bólu w oczach, słyszałem coraz głośniejszy oddech żony, jej świergot, było jej cudownie, wspaniale, rozkosznie, niebiańsko. Wiedziałem, że ja sam nigdy nie dałem jej takiej rozkoszy, dlatego cieszyłem się tym, ból i cierpienie spowodowane jakąś dziwną zazdrością zaczęło mijać. W takim zamarciu i zamyśleniu, i zapatrzeniu na moją rżniętą żonę trwałem tak przez dłuższą chwilę ocierając się o pupę obleczoną spódnicą mojej przyszłej kochanki. Przecież miałem to zrobić pierwszy raz, kochać się z inną kobietą. Odsunąłem do góry jej spódnicę i moim oczom ukazała się zgrabna pupcia Gosi, cały czas w delikatnych majtkach. Zerwałem je jednym ruchem. Chwyciłem za biodra i unosząc je nieco do góry, rozsunąłem nogi. Była w lekkim rozkroku, cały czas klęcząc. Rozsunąłem obiema dłońmi jej uda, ukazując wilgotną pipcię, gotową na przyjęcie mojego twardego penisa. Jej muszelka była rozchylona, z wnętrza wyciekał sok rozkoszy zwilżając wszystko dookoła, miała mokre pośladki, podbrzusze, uda. Nie czekałem ani chwili dłużej. Wsunął się w nią jednym ruchem, do połowy długości członka, wysunął się nieco, po czym wszedłem w nią na całą głębokość aż po same jądra, które były już spragnione uwolnienia się od napierającej spermy. Czułem jej pośladki, dłońmi chwycił jej piersi i zaczął pieścić. Rozkosz była potęgowana jakimś dziwnym zawstydzeniem, że oto pierwszy raz zdradzam żonę, patrząc jednocześnie, jak ona zdradza mnie z dwoma innymi facetami równocześnie. Posuwałem Małgorzatę najpierw wolnymi ruchami. Jęczała cichutko. Przed sobą widziałem Olchę nadziewaną na dwóch facetów. Jeden z nich chwycił za jej uda tuż nad kolanami i uniósł do góry jej nogi. Ola wisiała w powietrzu podtrzymywana przez mężczyzn. Drugi z tyłu rozsunął jej nogi. Teraz widzieli jej pulsującą wygoloną cipkę, wilgotną od soków wyciekających ze środka oraz cudną dziurkę między pośladkami. Nie byli w stanie dłużej czekać. Jeden zbliżył do niej biodra i jednym ruchem nadział ją na swojego penisa, ten drugi z tyłu wbijał w jej odbyt swoją wielką pałę, była jednak tak duża, że się nie mieściła. Napierał jednak mocno, Ola zaczęła krzyczeć z bólu, ale penis wszedł do połowy, dalej już nie chciał. Nadziewali ją mocno, ostro, gwałtownie, podtrzymując jej biodra, pupę, drażniąc małe śliczne piersi. Zapragnąłem jednak dotknąć moją żonę. Choćby na chwilkę. Wyrwałem penisa z muszelki Gosi i podbiegłem do Iwony. Złapałem jej piersi, brzuch, plecy, dotykałem mocno, była spocona, drżąca, dochodziła, wiedziałem, że zaraz przeżyje rozkoszny orgazm. Spojrzałem z bliska na tatuaż, który miała na pośladku. Widziałem jej miętoszone ciało, gniecione, poddane dynamice kochania. Zacząłem całować jej usta, wsunąłem język pomiędzy rozchylone wargi, zagryzała mi w napięciu język. Powróciłem do Gosi. Uklęknąłem znów za nią zbliżając biodra do jej pupci. Mocno chwycił ją za biodra. Jej odsłonięta, rozwarta norka wciąż zapraszała do środka. Chwilę drażnił jej wejście czubkiem penisa, po czym wszedł w nią jednym ruchem. Zacząłem ją tak rżnąć od tyłu, mocno, coraz mocniej podniecony tym, że dotykałem przed chwilką moją ukochaną żonę. Gosia znowu zaczęła jęczeć z rozkoszy. Widziałem jak pełne piersi mojej żony kołysały się w miarę ruchów. Nagle poczułem że dochodzę. Eksplodowałem w niej. To była ekstaza nie do opisania, nie do opowiedzenia, nie do zrozumienia. Wtłoczyłem w nią spermę, która nie mieszcząc się w jej pochwie zaczęła wyciekać bokami. Wtedy ona szczytowała. Jej ciało wygięło się w łuk, Zamknęła oczy, wstrzymała oddech, jęknęła. Facet spuszczał się w tym czasie do jej gardła. Przed moimi oczyma Ola doznała wielkiego orgazmu, a mężczyźni którzy ją rżnęli, także spuszczali się do jej pochwy i odbytu. To samo spotkało moją żonę, która wyła z rozkoszy nabijana na fallusy i przyjmująca ich spermę. W krótkiej chwili wszyscy przeżyliśmy wielkie orgazmy. Wokół słychać było rozdzierający krzyk i jęki: AAAAAAAAAAAA AAA AAAAAAAAA OOOOOOOOO AAAAA
Polecamy:
sex filmy
sex
filmy porno
sex
darmowe filmy porno
SEX
darmowe porno
filmy erotyczne
sex znajomi
wilgotne panienki
szpareczki dupeczki
sex turystyka
sex opowiadania
cipeczka
opowiadania ero
darmowe panienki
sex zabawy
sex kaprysy