sobota, 19 września 2009

Myszka Kasia

Z zaciśniętymi zębami obserwowałam parę nastolatków zatopionych w namiętnym pocałunku.
- Cześć miśku, do jutra
- Pa słoneczko, zadzwonię wieczorem.
Nie mogłam patrzeć na tę scenę. Jacy oni zakochani, jacy słodcy. Niedobrze się robi. Znajomi z liceum żegnali się przed szkołą. Marcin miał jeszcze jedną lekcję więc Kamila wróci dziś do domu sama. Od dwóch lat uczymy się w tej samej klasie i naprawdę trudno mi już ukrywać nienawiść jaką czuję do koleżanki.
Kamila to dziewczyna z tzw dobrego domu, nawet bardzo dobrego. Ojciec, właściciel salonu samochodowego, matka – prezes spółdzielni mieszkaniowej, rozpieszczają jedynaczkę na wszelkie sposoby. Kamila chwaliła się że na przypadającą za 2 miesiące osiemnastkę dostanie nową Hondę Civic, nie będzie musiała już jeździć taksówkami… Trzeba też przyznać (z bólem) że niezła z niej laska. Zgrabna, wysoka blondynka z przyjemną, choć często nadmiernie wytapetowaną buzią.
Od paru miesięcy udaję najlepszą przyjaciółkę Kamili. Sporo kosztowało mnie wkradnięcie się w łaski „księżniczki”. Mam na myśli pieniądze, które trzeba było wydać chcąc dotrzymać jej towarzystwa w drogich kawiarniach, sklepach, a także pomoc w nauce, jaką musiałam świadczyć Kamili. Nie jest zbyt lotna ani pracowita więc wsparcie prymuski na klasówkach czy przy pisaniu wypracowań przyjęła z otwartymi rękoma. Tak, jestem klasową prymuską. Co mi pozostało? Rodzice ledwo wiążą koniec z końcem, urodą też zbytnio nie grzeszę. Na szczęście los nie poskąpił mi inteligencji, łatwości zdobywania wiedzy. Od półtora roku udzielam korepetycji, przede wszystkim gimnazjalistom, czasami kolegom z rocznika. Dzięki temu właśnie stać mnie żeby od czasu do czasu dotrzymać towarzystwa w eskapadach bogatszym znajomym. I kiedy tylko mogę – wychodzę a nimi, chociaż wcale tego nie lubię. Czasami wręcz nie mogę znieść tych głupich gadek, przechwałek, pozerstwa. Dlaczego więc to wszystko robię? Powód jest jeden – Marcin…
Chodzi do równoległej klasy w naszym liceum. Zawsze mi się podobał: wysoki brunet, przystojny, zawsze uprzejmy. Przez całą pierwszą klasę nie zwracał na mnie uwagi, zaczął umawiać się z Kamilą i przestałam zaprzątać sobie nim głowę. Skoncentrowałam się na nauce. W tym czasie nie miałam w szkole bliskich koleżanek, nie chodziłam na żadne imprezy. Taka szara myszka Kasia (tak mam na imię) z samymi piątkami na świadectwie.
Wszystko zmieniło się pod koniec października. Na moje ogłoszenie w sprawie korepetycji odpowiedziała pewna kobieta. Przez telefon przedstawiła sytuację. Wróciła z wywiadówki od syna gimnazjalisty – ostatnia klasa. Jest przerażona, prosi o pomoc dla niego z przedmiotów humanistycznych. Nie ma sprawy, umówiłyśmy się na następny dzień u nich w domu. Pojechałam pod wskazany adres, dzwonek do drzwi i niespodzianka. Otwiera Marcin:
- Cześć, Ty pewnie do młodego. Wejdź, będziesz musiała poczekać, nie ma go jeszcze w domu.
Weszłam, Marcin podał sok, usiadł obok mnie, zaczęliśmy rozmawiać. I tu zaskoczenie - kojarzył mnie ze szkoły. Naprawdę trudno było mi w to uwierzyć. Jak napisałam, nie jestem zbyt ładna a mojej niezłej figury nie mógł ocenić bo ubierałam się raczej skromnie, nie odkrywając za wiele.
Dalej było już tylko lepiej. Marcin okazał się miłym, interesującym, mądrym facetem z poczuciem humoru. Na pytanie dlaczego sam nie doucza brata odpowiedział że nie ma cierpliwości. Zresztą sama miałam się wkrótce przekonać że Piotrek (tak ma na imię brat Marcina) to trudny chłopak. Byłam rozczarowana, kiedy ten wszedł do domu przerywając nam konwersację. Trzeba było zacząć korepetycje.
Od tego czasu byłam częstym gościem w domu Marcina. Choć łatwo nie było, starałam się żeby moja praca z Piotrkiem przynosiła skutek. Udało mu się poprawić oceny, jego mama była bardzo zadowolona, chciała żebym przygotowała go do egzaminu gimnazjalnego.
Mogłam więc widywać się z Marcinem. Przychodziłam zazwyczaj wcześnie żeby moc z nim porozmawiać. Często się to udawało, poznaliśmy się naprawdę dobrze. Polubił mnie. Za to ja totalnie się zakochałam. Byłam rozanielona, gdy mieliśmy dla siebie więcej czasu, na przykład kiedy Piotrek się spóźniał. Byłam rozczarowana jeśli Marcina nie było w domu, a wściekła kiedy była u niego Kamila…
Wtedy właśnie się z nią zaprzyjaźniłam. Przy którejś wspólnej rozmowie w domu Marcina narzekała że nie jest przygotowana do klasówki, którą miałyśmy pisać następnego dnia. Zaoferowałam pomoc. Usiadłyśmy razem, Kamila dostała 4 z fizyki. Była wniebowzięta, dalej jakoś poszło.
Teraz mogę spotykać Marcina częściej. Jednak u niego w domu, rzadko jesteśmy sami, w szkole na przerwach nie ma szans na rozmowy, ciągle ktoś przy nim jest, czy to Kamila czy kumple. Wspólne wyjścia sprawiają mi największy ból – muszę patrzeć na nich obejmujących się i całujących. A jednak tkwię tam, łowiąc każde jego spojrzenie czy niewinny uśmiech.
W między czasie zaszły we mnie zmiany. Przede wszystkim we wyglądzie. Zrzuciłam dżinsy, luźne bluzy. Zakupiłam, o ironio, z pomocą Kamili trochę sexy ciuszków. Zwiewne sukienki odkrywające moje długie nogi, ciasne bluzki uwydatniające jędrne piersi. Rozpuściłam włosy, zaczęłam nakładać delikatny makijaż, i choć nie zrobiło to ze mnie piękności – chłopcy w szkole zaczęli się za mną oglądać. Jednak nie zwracam na nich uwagi – w sercu jest miejsce tylko dla jednego.
Nie mam śmiałości powiedzieć mu o swoich uczuciach, nie mówiłam o nich nikomu. Jednak w zakamarkach serca tli się we mnie nadzieja. Marcin jest co prawda zakochany w Kamili, ona też jest w niego zapatrzona. Razem wyglądają doskonale – idealna para. Ale przecież ona nie dorastała mu do pięt intelektualnie. Kiedy minie zauroczenie, on zacznie się z nią nudzić. Poza tym wiem od Kamili że nie uprawiali jeszcze seksu. Zdradziła mi że na ferie wybierają się razem do Szwajcarii na narty i tam planują swój pierwszy raz. Na samą myśl o tym przechodziły mnie ciarki, nie mogę do tego dopuścić.
Czas przerwy zimowej zbliża się jednak nieubłaganie. Dzisiaj siedzieliśmy w knajpie oblewając koniec pierwszego półrocza. Marcin wszedł spóźniony, z zadowoleniem prezentując 2 bilety uprawniające do wyjazdu do 3-gwiazdkowego hotelu w pobliżu lodowca.
- Idę prosto z poczty – usiadł, pocałował swoją dziewczynę w usta - Już się bałem że nie zdążą dosłać. Za trzy dni ruszamy
- Dziesięć dni sam na sam – Kamila powiedziała to tonem, który nie pozostawił innym złudzeń co do prawdziwego celu wyjazdu. We mnie wszystko się zagotowało. Jak mam ich powstrzymać?
Jutro mam ostatnie przed feriami korepetycje z Piotrkiem. Poprawia się z historii – na czwórkę! – jego rodzice nie mogą się mnie nachwalić. Ja jednak mam w głowie co innego. Wiem że Marcin z Kamilą będą robić w tym czasie zakupy przed wyjazdem. Mój plan jest prosty. Muszę znaleźć i zabrać bilety – tak proste jak głupie. Wiem o tym, ale nie zastanawiam się nad konsekwencjami, zakochana kobieta jest zdolna do wszelkich czynów. Oczyma wyobraźni widzę wręcz wściekłą Kamilę porzucającą Marcina i mnie pocieszającą go po rozstaniu…
Wszystko wydawało się proste do momentu wejścia do domu. Piotrek nie odstępował mnie ani na chwilę. On też od pewnego czasu patrzył na mnie inaczej. Widać było że przeżywa burzę hormonów i moje odważniej ostatnio eksponowane ciało przykuwa jego uwagę.
Jak się go pozbyć? Poprosiłam o herbatę, jednak w czasie jego nieobecności zdążyłam tylko zajrzeć do pokoju Marcina i stwierdzić że biletów nie ma w widocznym miejscu. Potrzebowałam więc czasu żeby przeszukać szuflady. Tymczasem przyszedł Piotrek z herbatą uśmiechając się głupkowato. Patrzył na mnie „cielęcym” wzrokiem. Fakt – wyglądałam dziś wyjątkowo pociągająco. Rozpuszczone włosy, seksowny makijaż, bluzka ze sporym dekoltem. Było wyjątkowo ciepło jak na początek lutego i ubrana byłam w spódnicę przed kolana i pomarańczowe rajstopy. I te rajstopy właśnie, a raczej to co pod nimi się kryło przyciągały wzrok 15-latka.
- Kasia – dotknął delikatnie mojego ramienia – wiesz, Ty bardzo mi się podobasz – zaczerwienił się. Był speszony a i ja nie wiedziałam jak się zachować. Siedziałam na krześle jak sparaliżowana. Oprócz oczywistego faktu że nie miałam ochoty na takie zabawy z małolatem, byłam zupełnie zaskoczona i … równie niedoświadczona w „tych sprawach”. Z drugiej strony cały czas miałam w głowie bilety w pokoju Marcina. To była moja szansa. Ale miałam uwieść młodszego brata mojego ukochanego? Jeżeli to pomoże mi go zdobyć… – w mojej głowie kłębiło się tysiąc myśli naraz. Tymczasem Piotrka ośmieliło moje wahanie. Zaczął gładzić moje włosy, stanął za mną, pocałował kark. Przeszły mnie dreszcze. Odwróciłam się – Piotrek był bardzo przystojnym chłopcem. Nigdy nie patrzyłam na niego w ten sposób i dopiero to dostrzegłam. Wysoki, ciemny blond włosy, niebieskie oczy. Dobrze zbudowany, wiedziałam że trenuje kajakarstwo.
- Kocham Twojego brata – samo się powiedziało…
Nie zdziwił się ani trochę.
- Wiem o tym, jeśli chcesz pomogę Ci go zdobyć.
Popatrzyłam na niego z nadzieją.
- Ale teraz będziesz ze mną – ton jego głosu był już zupełnie pewny.
- Zrób mi loda – teraz był sobą, bezczelny nastolatek, który myśli że wszystko mu wolno – jeśli nie wszystko powiem Kamili.
A ja myślałam że trzeba go będzie uwodzić…
Nie wiedziałam co robić. Najmądrzej byłoby teraz wyjść, dać gówniarzowi w twarz i trzasnąć drzwiami. Ale wtedy Marcin z Kamilą pojadą na narty, przeżyją romantyczny, pełen seksu tydzień, a po powrocie Piotrek mnie wyda i tyle będzie mojej nadziei na wielką miłość. A jeżeli zrobię to czego chce ten szczeniak, może naprawdę mi pomoże?
Myślałam szybko – postanowiłam przejąć inicjatywę.
- W porządku, zrobię co zechcesz, ale najpierw zniszcz bilety
- Jakie bilety?
- Na wyjazd na narty Marcina i Kamili – rozpięłam bluzkę, Piotrek mógł przyjrzeć się moim piersiom.
- Zabije mnie, jest napalony na ten wyjazd jak nigdy.
Zdjęłam bluzkę, odpięłam stanik i spojrzałam na chłopaka pytająco. Zaczął tracić rezon, widziałam że wygrywam. Wpatrywał się w dwie jędrne, kształtne piersi z rosnącym podnieceniem – zauważyłam ruch w jego spodniach. Cała sytuacja zaczęła podniecać także mnie. Moje sutki nabrzmiały, domagały się pieszczot.
- Ale co ja mu powiem? Dlaczego miałbym niszczyć jego bilety? To bez sensu – nie mogę.
- Powiedz że wziąłeś bo chciałeś zaimponować jakiejś lasce i zgubiłeś.
- Zabije mnie, jak nie on to stary – wiesz ile ten wyjazd kosztuje??
- Powtarzasz się – zaczęłam zapinać stanik.
- Poczekaj – nie. Wyszedł, usłyszałam łoskot otwieranych i zamykanych szuflad w pokoju obok. Przyszedł po chwili trzymając w ręku bilety.
- Wynagrodzę Ci to, zresztą jak starsi zobaczą oceny na półrocze nie będą się mieli prawa zbyt długo wściekać. Poza tym zniszczymy tylko jeden bilet – jeśli Kamila chce – niech jedzie sama. Taka perspektywa wywołała u mnie euforię.
Podeszłam do niego, wzięłam z ręki jeden bilet i uklęknęłam przed Piotrkiem. Teraz zniknęła cała moja pewność siebie. To był mój pierwszy raz… ale przecież szybko się uczę.
Odpięłam pasek od jego spodni, ściągnęłam dżinsy. Sam zdjął bluzę i podkoszulek. Chłopak pozostał w samych, mocno już wypełnionych męskością slipkach. Stał tak niepewnie, nie wiedząc co powinien robić. Widok jego ciała nieoczekiwanie rozgrzał mnie, poczułam wilgoć w majteczkach. Jak na 15-latka prezentował się bardzo dobrze – silne, o doskonałych proporcjach ciało – nie będzie miał w przyszłości problemu z dziewczynami.
Uklęknął naprzeciwko mnie, dłońmi złapał piersi. Zaczął je pieścić, raz delikatnie, raz mocniej. Co chwilę spoglądał mi w oczy, starając się odgadnąć co sprawia mi większą przyjemność. Pocałowałam go w usta, dotykając jednocześnie młodych ale już sprężystych mięśni. Przywarł do mnie, całował zachłannie, wpychając język w moje usta. Odwzajemniłam ten pocałunek, nasze śliny zmieszały się, dłonie bez ładu krążyły po ciele kochanka. Dosięgłam pośladków, włożyłam ręce pod slipki, jeździłam palcami między pośladkami. Czułam narastające w nim podniecenie.
Piotrek koniecznie chciał się odwdzięczyć. Walczył dzielnie ze spódniczką, rajstopami i majteczkami. Wreszcie poczułam dotyk na mojej muszelce. Zdarzyło mi się pieścić swoją cipkę marząc o Marcinie. Nikt obcy nigdy wcześniej mnie tam nie dotykał. Byłam już bardzo mokra. Piotrek zagłębił się palcem w muszelce - wywołało to u mnie skurcz, zaczęłam mocno oddychać. To dodatkowo podnieciło Piotrka, niemal się trząsł. Przejechałam ręką na podbrzusze mojego kochanka.. Wtedy, po raz pierwszy w życiu dotknęłam męskiego członka; jednocześnie delikatny i twardy jak kamień, trochę wilgotny. Piotr oderwał się od moich ust i zacisnął zęby. Ścisnęłam lekko napletek, wtedy mocny skurcz wstrząsnął ciałem Piotrka, poczułam na dłoni lepką maź. Piotrek oddychał ciężko.
- Przepraszam, nie dałem rady. Było mi tak dobrze…
- Ok. - powiedziałam, choć czułam pewne rozczarowanie – idę się umyć.
- Jasne – chłopak był najwyraźniej zawstydzony i zmieszany.
Zostawiłam go w pokoju choć to on bardziej potrzebował prysznica. Odkręciłam wodę w umywalce, spojrzałam na rękę, podniosłam ją do ust. Lekko słonawy smak, więc to jest sperma… oblizałam rękę dokładnie. Usłyszałam kroki na schodach. Przestraszyłam się, przekręciłam zamek w drzwiach. Od pasa w górę byłam nadal naga. Że też nie pomyślałam że ktoś może wrócić do domu. Rodzice chłopaków pracują zazwyczaj do późna, a jeśli to Marcin!? Zaczęłam nasłuchiwać, ktoś zeszedł na dół. Wybiegłam szybko do pokoju Piotrka. Nie było go – pewnie poszedł skorzystać z łazienki na dole. Żałowałam że go nie ma, czułam w ustach smak spermy i chciałam jeszcze. Poza tym młody pewnie jest rozczarowany i gotów wycofać się z umowy Założyłam bluzkę i zeszłam na dół. Usłyszałam szum prysznica. Weszłam do łazienki, Piotr musiał mnie usłyszeć bo zakręcił wodę i wyjrzał z kabiny.
- Mam zamiar dotrzymać umowy – robię Ci loda, Ty pomagasz mi z Marcinem. Uśmiechnął się i wyszedł spod prysznica. Na widok jego całkiem nagiego, mokrego ciała znów zrobiło mi się gorąco. Teraz mogłam dobrze przyjrzeć się członkowi Piotrka, wcześniej tylko go czułam. Był chyba sporych rozmiarów, choć nie miałam porównania. Delikatnie się już podniósł i widziałam że jest gotów na dalsze pieszczoty.
- Rozbierz się proszę – powiedział Piotrek podchodząc do mnie.
- A jeśli ktoś wejdzie – tym razem postanowiłam być ostrożniejsza.
- Nie ma szans. Rodzice zapowiadali się dopiero wieczorem a Marcin je dziś obiad u Kamili.
Właśnie, Marcin i Kamila – przecież po to tu dziś jestem. No ale jeden bilet jest już przecież u mnie w torebce – plan zrealizowany. Teraz dopinam szczegóły…
Ściągnęłam bluzkę i stanik, ale Piotrek tym razem chciał więcej.
- Ja jestem całkiem nagi, musi być sprawiedliwie.
A co tam, w końcu mam mu obciągnąć laskę, przynajmniej będę miała pewność że nie pobrudzi mi ubrań. Zdjęłam spódniczkę i rajstopy.
- A majtki?
- Jeżeli dobrze wywiążesz się ze swojej części umowy – porozmawiamy o majteczkach. Zdałam sobie sprawę że zaczynam niebezpieczną i pokrętna grę. Ale chyba nie miałam nic do stracenia.
Pocałowałam go w usta a jednocześnie położyłam dłoń na członku i zaczęłam masować. Piotrek złapał mnie jedną ręka za pośladek, drugą dotykał piersi. Penis szybko osiągnął maksymalną chyba wielkość i wcześniejszą twardość. Chłopak całował mi szyję, potem schylił się i przywarł ustami do piersi. Całował je, pieszcząc jednocześnie pośladki i uda. Znowu byłam mokra. Piotrek schodził z pocałunkami coraz niżej. Na dłużej zatrzymał się przy brzuszku, potem odchylił majteczki i zaczął pieścić językiem łono. Jeszcze chwila i straciła bym nad sobą kontrolę. Przecież nie mogłam dać mu wszystkiego. Uklęknęłam obok niego, znowu pocałowałam w usta. Gestem kazałam wstać. Miałam członka na wysokości ust. Spojrzałam na swego kochanka, czekał w napięciu. Czy domyślał się że to także dla mnie pierwszy raz? Zaczęłam masować męskość Piotrka prawą ręką, lewą trzymając go za udo. Pocałowałam żołądź, wtedy członek jeszcze podskoczył a sam Piotrek jęknął z rozkoszy. Zaczęłam lizać całego członka, czy na pewno tak się robi loda? Chłopak był chyba zadowolony ale wydawało mi się że starał się wepchnąć mi członka do ust. Nie dałam mu dłużej czekać. Włożyłam penisa do ust. Najpierw do połowy, possałam go chwilę, zaczęłam rytmicznie poruszać głową.
Piotrek cicho pojękiwał. Robiłam mu loda, jednocześnie pieściłam uda i pośladki. To przed tym bronią się niektóre z moich koleżanek? Przecież to nawet przyjemne i wcale nie trudne. Soki jakie wydzielał penis były całkiem znośne a wiedziałam już jak smakuje sperma. A cała ta sytuacja ze stojącym przede mną nagim facetem mocno mnie podniecała. Gdyby to był Marcin… Wtedy Piotrek złapał mnie za włosy i wepchnął członka niemal do końca w moje gardło. Aż zrobiło mi się niedobrze. Zaczął szybko poruszać pośladkami, za każdym razem maksymalnie wpychając we mnie penisa. O dziwo wcale mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Dostosowałam ruchy szczęki do jego szaleńczego tempa. Mocniej zacisnęłam usta na członku Piotra, ciągnęłam jak najszybciej mogłam patrząc mu w oczy. Nie mógł tego długo wytrzymać. Ciałem kochanka wstrząsnęły konwulsje, jęknął głośniej i po chwili poczułam w ustach znajomy smak. Tyle że teraz było tego dużo więcej. Połknęłam z przyjemnością pierwszą partię spermy lecz nie przestałam ciągnąć penisa. Kolejne spazmy wstrząsały Piotrkiem i kolejne porcje spermy lądowały w moim gardle. Wyssałam go do ostatniej kropli i dopiero wtedy wypuściłam z ust. Patrzył na mnie z podziwem i niedowierzaniem jednocześnie. Usiadłam zmęczona, mrugnęłam do Piotrka okiem.
- A teraz załatw swoją część umowy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecamy:
sex filmy
sex
filmy porno
sex
darmowe filmy porno
SEX
darmowe porno
filmy erotyczne
sex znajomi
wilgotne panienki
szpareczki dupeczki
sex turystyka
sex opowiadania
cipeczka
opowiadania ero
darmowe panienki
sex zabawy
sex kaprysy